środa, 14 grudnia 2022

mróz

 ale kudy mu do tego, co zapowiadali... w najgorszym momencie było minus dziewięć. I słońce. Ciężko je było złapać pomiędzy budynkami miasta. I miałam ochotę uciec. Gdziekolwiek, byle poza.


Naprawdę mam już tak strasznie dość... Kolejne pomysły mamy, kolejne zastrzeżenia do mnie, wiecznie coś źle i nie tak. Niewiele już mam siły. Jeśli Twoja Matka patrzy na mnie tak jak moja, to dzięki normalnie. I wcale się nie zdziwię, jeśli tak samo Patrzysz i Ty. W końcu jak wszyscy to wszyscy.

Zimno jest, w karmniku pełno sikorek.


Bogatych


i modrych.


Kawki i sójki wyżerają im z karmnika co się da, więc w ramach dorocznej walki z karmnikowymi złodziejami opatentowałam karmnik z recyklingu, proszę:




Wygląda nieco jak ufo, a powstał w ciągu kwadransa z pudełka po ciastkach korzennych. Polecam wszystkim, którzy twierdzą, że nie da się samemu zrobić karmnika, a gotowy drogo kosztuje.


Poza tym oczywiście praca - znowu odchudziłam o połowę zeszycik z zadaniami maturalnymi. I znowu czuję się między nauczycielkami jak skamienielina z jakiegoś innego świata... I w ogóle nie wiem, naprawdę nie wiem, nie jestem w stanie wymyślić, po co ty mnie właściwie Wymyśliłeś. Łatwiej byłoby założyć, że jestem Pomyłką. 

462.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz