niedziela, 4 grudnia 2022

co jesz?


 a co zając? :)))

Jeż - po zmniejszeniu uszu - zastąpił krasnoluda na funkcji zderzaka drzwiowego. 


Mam w planach zrobić jeszcze kilka mniejszych i może całkiem malutkich, ale dziś nie wyrobiłam. Z przyczyn babskich dzień do tyłu, do tego stopnia, że marzyłam o czasach, kiedy miesiączkująca kobieta nie miała wstępu na zgromadzenie liturgiczne... Rano byłam tak nieprzytomna, że niepotrzebnie łyknęłam żelazo - i to oczywiście tylko pogorszyło sprawę. Wykańczanie jeża wykończyło mnie :P i musiałam po nim poważnie odpocząć. :P Największym sukcesem było zalanie pustego kubka wrzątkiem (po kilku minutach zorientowałam się, że jakoś nic nie naciąga, hm, napar z niczego, ciekawa sugestia...). 

No a poza tym trzeba było prace sprawdzić, lekcje na jutro ogarnąć, w domu wszystko zrobić (przesoliłam kurczaka) - zaraz się wykąpię i idę pod kołdrę. Jutro muszę być jak nowa. :P 

Petycja do tego Ważnego Pana (nie wątpię, że pana), który tworzy poprawkę do kodeksu pracy o urlopie menstruacyjnym - proszę nie ograniczać go do kobiet przed 50 rokiem życia. Ja się i tak nie załapię, ale może kilka innych pań nie będzie pokrzywdzonych przez kolejny durny przepis. Nie dość, że już są pokrzywdzone przez biologię. 

452.

2 komentarze:

  1. Cudny.
    Przypomniało mi się, ze starsze Malątko najpierw wiedziało co to hedgehog, a dopiero później co to jeżyk. Niestety tamten jeżyk wyprowadził się po ostatnim ślubie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie zmniejsza surowość poremontowego przedpokoju.

      Usuń