- gwiazdą zaranną, zapowiadającą koniec adwentu. Zawsze się kłóciłam, że Earendel, ten z Crista, to Chrystus - bezsprzeczny Adresat Wielkich Antyfon, w tym O Oriens - i pewnie w Crist tak jest. Dziś po raz pierwszy stwierdziłam, że ok, że niezależnie od antyfon czy czegokolwiek :P Jan może być wskaźnikiem zbliżającego się Świtu. Słońca.
I zobaczyłam, że Janowe pytania są dokładną kopią moich rozczarowań bezowocnością moich adwentów. To Ty Jesteś? To Ty Przychodzisz/Przyszedłeś? No jak. Przecież wszystko mi się rozpieprza. Może gdzieś tam i jacyś chromi chodzą, ok. A ja przegram i tak. Mesjaszu.
Prawda?
A poza tym spadł trzeci śnieg.
Szkoda, że na Święta ma już być chlapa. Przynajmniej taka jest wersja z dziś. Na razie zapadało nawet pawie
a gołębi chyba tylko dlatego nie, że fruwają.
Łaziłam po tym śniegu, przypominały mi się szczenięce lata. A właściwie zimy. Różnie było ze śniegiem, czasem był, czasem nie. Może nawet częściej nie. Ale jak bywał, ganiałam po śniegu jak młody psiak. Jak dziś.
Pamiętam jakąś zimę z latach osiemdziesiątych, wtedy przymroziło mocno w Alpach i do ogródka mojej babci zza Wisły zawitał wieszczek, ten alpejski. Przylatywał regularnie i pozwalał się dokarmiać. Jakże żałuję, że nie było wtedy aparatów fotograficznych na poziomie...
A w moim karmniku dziś zaroiły się sikorki.
Poza tym rozliczyłam się z opłatków. I nadal walczę z syfami na gębie, co zdaniem producenta leków na opryszczkę świadczy o znacznie obniżonej odporności. Ale jeśli tak, to jakim cudem jestem chyba jedyną osobą w szkole, która w tym roku jeszcze nie była na L4? No naprawdę nie wiem, co to. Trzeba by było iść do lekarza, robić jakieś posiewy, badania - a to tylko syfy na gębie i zwyczajnie mi się nie chce. No.
459.
Paw w śniegu, jaki piękny!
OdpowiedzUsuń:) Myślę, że wolałby nie być w śniegu.
Usuń