Szkoda mi ich, Panie. Zechciałbyś coś zrobić?
Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś na tym durnym świecie, kto modli się za małe dzikie kaczki :P.
Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś na tym durnym świecie, kto modli się za małe dzikie kaczki :P.
I jeszcze moja ogrodowa pleszka:
Matury zakończyłam, mozolnie sprawdzam prace na klasrumie, zadaję kolejne - już ostatnie, od poniedziałku schodzimy z klasruma, wchodzimy na hybrydę. Hybryda polega na tym, że jednego dnia w szkole są klasy pierwsze, a kolejnego klasy drugie, i tak na przemian. W poniedziałek mam zdalnie pierwszaki, potem stacjonarnie drugaki, a potem znowu zdalnie pierwszaki, na przykład. We wtorek zdalnie drugaki, potem dwie godziny stacjonarnie z pierwszakami, a potem znowu godzinę zdalnie z drugą. W ciągu 10 minut przerwy muszę ustawić laptopa, znaleźć wifi i takie tam, hm, już to widzę... Tyle dobrego, że w szkole będzie już ktoś drugi, kto może poratuje (albo będzie świadczył, że mimo najlepszych chęci nie dało się). W każdym razie zapowiada się ciekaaaaawie....
Poza tym walczę z jakimś zapaleniem w obrębie zatok, jamy ustnej i ucha - chyba poszło od zatok po naczyniach limfatycznych :(. W zasadzie w takim stanie zdrowia nie powinnam ani na maturę iść, ani prowadzić lekcji w szkole. :P No ale na zatoki biorę prochy, gębę płuczę szałwią, a z ucha mam nadzieję samo zejdzie :P.
Podziwiam nauczycieli.
OdpowiedzUsuńMożna się modlić za psa to i za kaczuszki można.
I niestety przypominało mi się jak 4-letnia córka dalekiej kuzynki nosiła kaczusie... łapiąc za szyję...
Część uratowali...
Dzieci mają pomysły, przed którymi czasem trzeba ratować świat :)
Usuń