czwartek, 13 maja 2021

więcej gągołków

 



i trzy małe krzyżówki, z niewiadomych powodów bez mamy - albo jakaś kaczka je przygarnie, albo marnie zginą...


Szkoda mi ich, Panie. Zechciałbyś coś zrobić?
Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś na tym durnym świecie, kto modli się za małe dzikie kaczki :P. 

I jeszcze moja ogrodowa pleszka:


Matury zakończyłam, mozolnie sprawdzam prace na klasrumie, zadaję kolejne - już ostatnie, od poniedziałku schodzimy z klasruma, wchodzimy na hybrydę. Hybryda polega na tym, że jednego dnia w szkole są klasy pierwsze, a kolejnego klasy drugie, i tak na przemian. W poniedziałek mam zdalnie pierwszaki, potem stacjonarnie drugaki, a potem znowu zdalnie pierwszaki, na przykład. We wtorek zdalnie drugaki, potem dwie godziny stacjonarnie z pierwszakami, a potem znowu godzinę zdalnie z drugą. W ciągu 10 minut przerwy muszę ustawić laptopa, znaleźć wifi i takie tam, hm, już to widzę... Tyle dobrego, że w szkole będzie już ktoś drugi, kto może poratuje (albo będzie świadczył, że mimo najlepszych chęci nie dało się). W każdym razie zapowiada się ciekaaaaawie.... 

Poza tym walczę z jakimś zapaleniem w obrębie zatok, jamy ustnej i ucha - chyba poszło od zatok po naczyniach limfatycznych :(. W zasadzie w takim stanie zdrowia nie powinnam ani na maturę iść, ani prowadzić lekcji w szkole. :P No ale na zatoki biorę prochy, gębę płuczę szałwią, a z ucha mam nadzieję samo zejdzie :P. 

2 komentarze:

  1. Podziwiam nauczycieli.

    Można się modlić za psa to i za kaczuszki można.
    I niestety przypominało mi się jak 4-letnia córka dalekiej kuzynki nosiła kaczusie... łapiąc za szyję...
    Część uratowali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci mają pomysły, przed którymi czasem trzeba ratować świat :)

      Usuń