kasztany. Matury w zasadzie zdążyły się skończyć. Kwitnie też bez.
I kwitną narcyzy, te starodawne, babcine.
Infekcja przechodzi powoli w typowe zapalenie gardła i może zatok. Sąsiad na tyle skończył remont, że dziś trochę zaczęłam sprzątać - wcześniej nie było sensu, po 4 minutach wszystko znów było zakurzone... więc dziś starłam tą wielocentymetrową warstwę pyłu, kurzu i gładzi :P, gruntowne porządki jak wyzdrowieję.
Wiosna jest, maj lekko deszczowy ale sprzyja takim widoczkom.
OdpowiedzUsuńZdrówka!
dzięks.
UsuńJak ja lubię te narcyzy. A ich tak mało jest tutaj.
OdpowiedzUsuńu mojej babci obrastały cały dom dookoła takim gęstym wianuszkiem.
Usuń