niedziela, 16 maja 2021

o pracy i gapieniu się w niebo

 Dziś myślę, że niedziela to taki dzień tygodnia, w którym nauczyciel może w końcu ogarnąć zaległości z zeszłego tygodnia i nadgonić pracę na kolejny tydzień. :P Poza tym mam dziś tak lewy dzień, że ludzkie pojęcie tupie. Pół godziny walczyłam z laptopem i drukarką - w końcu pomogło... walnięcie drukarki z piąchy w pokrywę, aż jej się pojemnik na tusz otworzył. Już grzecznie drukuje. :P Oprócz tego rozlałam na podłogę w kuchni galaretkę (dziś ja robiłam deser, a mama obiad), potem walczyłam z kleistością podłogi, prałam swoje kapcie i takie tam. Do tego dziś mam spuchnięty migdałek. Pewnie od tego nie umrę (a szkoda), ale przeszkadza i męczy. Tym bardziej, że to już któryś dzień tej durnej jednostki chorobowej. I po prostu mam dość.

Także tego, siedzę w domu (za oknem deszcz), usiłuję zmniejszyć objętość migdałka, sprawdzam prace już z kwietnia, robię lekcje na kolejny tydzień... próbuję opanować logowanie się na klasrum z obcego laptopa. Panie Boże, Miej w opiece wszystkich technodebili zmuszonych do pracy zdalnej i hybrydowej. Ja naprawdę nie taką umowę podpisywałam... 

Co do nieba i wpatrywania się. Abstrahując od deszczu i chmur - no nie wiem. Bo jak apostołowie stali i wpatrywali się, jak Odchodził, to zostali hm skorygowani, że mają przestać się gapić, tylko do roboty. A dziś kazanie było zawinięte dookoła motywu, że za mało wpatrujemy się w niebo i zajmujemy się tylko rzeczami ziemskimi.... no i myślę, czy to na pewno właściwe przesłanie? Nie da się realnie dojść do nieba poprzez wpatrywanie się. Da się dojść do nieba przez solidne i uczciwe zajmowanie się tym, co do mnie należy, choćby bez jednego spojrzenia w górę. Tia wiem, to luterskie podejście do życia, ale cóż - jestem genetycznie obciążona. :P  W każdym razie stać i gapić się na niebo nie mam zamiaru. Tym bardziej, że złośliwie myślę, że chętnych do takiej zagapionej drogi do zbawienia nie zabraknie... a niech stoją i się gapią, ergofoby, może i nad nimi Się Zlituje. Jeśli im nie Posłał aniołów korygujących, kto wie, kto wie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz