w tym roku!!!!!! Rzygam listopadem.
wieczorem
zmęczona nieustającą pracą w debilnych warunkach zastanawiałam się przez chwilę, czy też nie pójść na jakieś zwolnienie, choćby i trzy dni. choćby dlatego, że ręka po szczepionce jeszcze trochę boli i rumień jest :P. No ale jak pójdę na zwolnienie, to mama zacznie latać po wszelkich zakupach i jeszcze tego brakowało, że się w tej śniegoćlapie wywróci albo na wietrze zaziębi...
Jest ciemno, ciśnienie katastrofalnie niskie. Zaczął padać śnieg, po niecałym kwadransie zmienił się w deszcz i dalej tak ćlapie. Udało mi się uchwycić pierwszy (incydentalny) opad śniegu w mojej części świata. Gdyby ktoś nie wiedział, po co mi był nowy aparat (tak, usprawiedliwiam się, jestem wewnętrznie przekonana, że na cholerę mi był nowy aparat, że wywaliłam kupę kasy w błoto, że nie należy mi się żaden aparat i powinnam spakować się w pudełko i wysłać w jakiś kosmos, naprawdę). Więc w ramach usprawiedliwiania porównanie dwóch zdjęć:
mega zdjęcia, super sprzęt - brawo W KOŃCUUUUUU :-) Czekamy na nowości :)
OdpowiedzUsuńdziś nie miałam czasu spojrzeć na aparat. pewnie w swoim czasie.
Usuń