czwartek, 25 listopada 2021

póki co, naprawdę

 jest żółta.





I naprawdę jestem ciekawa, czy jej tak zostanie.

A poza tym mam dość tego tygodnia. Boli mnie głowa, w pracy trudne sytuacje, zaczęte sprawy wcale nie posuwają się naprzód, w perspektywie jutrzejsze szczepienie, a ja rozpaczliwie potrzebuję łikendu :P. Już nie musi być czarny, no. Swoją drogą, wydatki w sklepach ogólnospożywczych wzrosły ostatnio katastrofalnie. 

I naprawdę cieszę się z całego serca, że większa część mojego życia nie przypadła na aktywność społeczną współczesnej młodzieży :P. Toż to strach się tego bać... Porozbijani, niedojrzali, niesamodzielni, niedouczeni, niepraktyczni, niekontrolujący swoich działań, zdumieni i zszokowani niesprawiedliwością świata, jeśli ponoszą jakiekolwiek konsekwencje swojej głupoty, noszeni przez emocje gdzie emocje zapragną, nieodpowiedzialni. A to dopiero początek listy. 

Na poprawę humoru: przeczytałam gdzieś w sieci tekst, że paulini nie zgłaszają swych zmarłych współbraci do procesów beatyfikacyjnych, bo bycie paulinem zapewnia świętość per se. Niech tam  paulini wszyscy będą święci, ok, ale sorki, sam fakt bycia paulinem niczego jeszcze nie gwarantuje.... mam nadzieję. Bo potrafię sobie wyobrazić najgorsze szuje w paulińskich habitach, czemu nie. I co, i za habit mają iść prosto do nieba, bo paulinami są?
Znowu widzę pod przykrywką, tym razem białą, choć bez czarnego krzyża, iście krzyżacką butę. My, paulini. Reszta niech się schowa. Razem z tymi swoimi nędznymi kandydatami do beatyfikacji. My jesteśmy ponad, bośmy paulini, tak?
Ciekawi mnie tylko, czy paulini robią się święci dopiero po śmierci, czy już za życia. A jeśli za życia, to czy nie należałoby zacząć odmawiać jakich nowenn i palić kadzideł do żyjących paulinów, wszak świętymi są. Bo są paulinami. Logiczne.

Wątek można by ciągnąć dalej, ale litościwie nie będę. 

78.

2 komentarze: