jestem tak zdegustowana tym wszystkim, że nie chce mi się dziś gadać... myślę, że ciągle jestem głupia, naiwna idealistka. I ciągle cierpię, kiedy mój naiwny idealizm rozbija się w kolejnym zderzeniu z kolejną rzeczywistością. Myślę, że najłatwiej byłoby się zamknąć w jakichś bezpiecznych murach i nie wychodzić ze swojej twierdzy, na przykład udając, że jest oblężona :P. To całkiem wygodna wersja, no.
Ale każdy, kto zamknął się w takiej twierdzy, już przegrał. Bo ani nikt nie zechce go oblegać, ani nikt do niego nie przyjdzie, ani czasy twierdz nie wrócą, tak?
Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak Ty to wszystko Prowadzisz ani dokąd. Ja mam po prostu dość.
Mama dostała jakieś środki przeciwgrzybicze na to gardło i bardzo dobrze, bo już od dłuższego czasu mi się ten widok nie podobał. Podobno infekcji bakteryjnej i/lub wirusowej raczej tam nie ma.
72.
Niestety nie da się tak uciec na stałe, więc może lepiej przygotować się w wierzy na prawdziwe oblężenie, albo lepiej - samemu zaatakować rzeczywistość!
OdpowiedzUsuńmożesz siedzieć w swojej wieży ile chcesz, nawet w wierzy, jeśli bardzo ci zależy, ale nikt cię ani nie oblega, ani oblegał nie będzie.
Usuń