przez co rozumiem podejmowanie incydentalnych działań z wielkim hukiem w miejsce codziennej, systematycznej pracy... stąd na przykład jestem okropnym poganinem, bo nie uznaję miesiąca różańca świętego, w zamian odmawiając różaniec dzień w dzień w koszmarnie dużych ilościach, no. Podobnie nie uznaję tygodni takich czy śmakich, ani dni tego czy owego. Dziś na przykład wybuchłam śmiechem, czytając ogłoszenie o zamknięciu w najbliższą niedzielę ruchu kołowego na dwóch ulicach stanowiących główny trakt komunikacyjny na moim osiedlu. Wypadałoby raczej rzewnie płakać, gdyby nie fakt, że... ruch zostanie zamknięty z racji wyścigu po kremówki zorganizowanego w ramach dni papieskich.
Święty Jan Paweł siedzi w Niebie i załamuje ręce, no. Podobnie jak błogosławiony Wyszyński. Poważnie podejrzewam, że oni obaj mają równo i głęboko nasze cyrki z beatyfikacjami, kanonizacjami i kremówkami, a płaczą gorzko, ilekroć spojrzą w dół i widzą, co tu się na co dzień wyrabia...
Różaniec święty, dni papieskie, otuleni płaszczem Matki Bożej wrzeszczymy, że świątynia Pana, świątynia Pana, tia? To se poczytajmy Izajasza i paru innych proroków... Ale nie, to nie o nas, to o kapłanach Starego Testamentu, to my jesteśmy nowym Jeruzalem, prawdziwą winnicą Boga. Prawda?
Żeby nas tylko z tej winnicy na mordę nie Wyciepnął. Amen.
23.
Myślę, że w zasadzie by wystarczyła Przypowieść o Dobrym Samarytaninie „ Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?». Nigdy nie sądziłam, że to się stanie aż tak politycznie gorący tekst. Kawa zm
OdpowiedzUsuńnie, nawet nie miałam tu na myśli polityki...
UsuńRozszerzałam zatem zakres. Chociaż cały czas tu chodzi o pytanie, kto jest moim bliźnim. Polityka to tło.
OdpowiedzUsuńto jedno z kilku ważnych pytań. Są inne.
UsuńJak sądzę, to, o czym piszesz, sprawiło to, że dla dzisiej młodzieży np. sama godzina 21:37 jest przedmiotem kpin (mój syn jadąc ze swoją dziewczyną do przyszłych teściów, zrobił zdjęcie z wnętrza autokaru, gdy zegar autobusu pokazywał właśnie godzinę 21:37 i zamieścił je na instagramie; mnie to zabolało, bo dla niego była to kpina). A to efekt owej akcyjności.
OdpowiedzUsuń