nie wiem, pogoda, hormony, ciemność za oknem czy kombinacja powyższych. Plus ten głupi telefon, którego ciągle nie potrafię opanować. Włącza mi się nie wiem co, nie potrafię tego wyłączyć. Ja bym chciała mieć telefon z dwoma funkcjami: połączenia telefoniczne i smsy bez obrazków. Po co mi więcej? Cała reszta tylko utrudnia funkcjonowanie.
Nie wiem, ze zmęczenia, ze złości, bez żadnego racjonalnego powodu stanęłam w końcu na środku dywanu i zaczęłam w głos ryczeć. Idiotka.
Wiesz, zdumiewa mnie, ile czasu można bawić się technologią. Patrzę na tych ludzi wszelkiej maści i wieku, i jestem w szoku głębokim: oni bez przerwy siedzą w tych telefonach - już pomijając, że oni to potrafią chyba - no ale po co? Ja do telefonu zaglądam jak muszę i częściej niż rzadziej zaglądanie kończy się serią niecenzuralnych słów na temat nowoczesnych technologii. Laptop to narzędzie pracy, które muszę opanować, bo muszę. Poza tym szkoda czasu na pykanie po klawiaturkach.
43.
Rękami i nogami bronię się przed smartfonem. Cały czas mam swoją starusieńką, archaiczną nokię z guziczkami. Nie ma tam funkcji robienia zdjęć, nie ma możliwości przesyłania obrazków. Niestety obawiam się, że kiedyś w końcu maszynka wyzionie ducha i będę musiała przełamać swoją technofobię, kupując jakiegoś smartfona.
OdpowiedzUsuńrobienie zdjęć bywa mi potrzebne, kiedy w pracy nie chce mi się przepisywać np. planu. Czasem zdarza mi się musieć przesłać komuś jakiś obraz. Z internetu na telefonie korzystam sporadycznie. O innych funkcjach nie mam pojęcia. Zwykle głupieję, kiedy włącza mi się coś, o czym nie mam pojęcia, a ja w tym samym momencie potrzebuję napisać smsa albo odebrać. Nie wiem, jak to coś wyłączyć i przejść do funkcji, której akurat potrzebuję. Gdyby telefon miał pulpit i myszkę :P, byłoby mi łatwiej.
Usuń