gdybym ja miała porządny aparat. I kogoś, kto by najpierw nauczył mnie, jak porządny aparat obsługiwać, a potem go za mną nosił...
Ta jedna czapla siedziała na uschniętej wierzbie, wysoko nad ziemią.
Te dwie ganiały czaplę białą. Jak szkudnego kota. (Na zdjęciach przewijają się też nurogęsi).
A tu stoją sobie w towarzystwie mew srebrzystych cztery kolejne.
Czapla biała była tylko jedna, za to jaaaaka.
Mew było dużo.
A bóbr tylko jeden, ale za to z bliska. Wpłynął do portu.
Była też pani kos, która usiadła przede mną, kiedy fotografowałam czaple, i domagała się zdjęcia :).
I na koniec zagadka: a to co? :)))
39.
Mewy, jak sądzę...
OdpowiedzUsuńBóbr!
OdpowiedzUsuń@Leszek: jak zwykle pudło.
OdpowiedzUsuń@Agaja: już drugi.
Ktoś zgadnie, co to jest to białe na wodzie? :)
Łabędzie?
OdpowiedzUsuńtak! Brawo.
UsuńJa wychowana nad morzem widzę od razu, że łabędzie. Zastanawiałam się czy to jakiś podstęp jest...
OdpowiedzUsuńniewychowani (nad morzem) myślą, że mewy... :P
Usuń