niedziela, 17 października 2021

osiem czapli i bóbr

 gdybym ja miała porządny aparat. I kogoś, kto by najpierw nauczył mnie, jak porządny aparat obsługiwać, a potem go za mną nosił...


Ta jedna czapla siedziała na uschniętej wierzbie, wysoko nad ziemią.


Te dwie ganiały czaplę białą. Jak szkudnego kota. (Na zdjęciach przewijają się też nurogęsi).





A tu stoją sobie w towarzystwie mew srebrzystych cztery kolejne.




Czapla biała była tylko jedna, za to jaaaaka.




Mew było dużo.




A bóbr tylko jeden, ale za to z bliska. Wpłynął do portu. 




Była też pani kos, która usiadła przede mną, kiedy fotografowałam czaple, i domagała się zdjęcia :).


I na koniec zagadka: a to co? :)))


39.

7 komentarzy: