sobota, 31 października 2020

miałam być dziś na cmentarzu

 ale byłam w ogrodzie.

Trochę egzotyki.


Niebieskie krokusy po raz wtóry


Rozmaryn po raz kolejny, po prostu mnie zachwyca.


No i jesień bez fiołków nie ma racji bytu przecież, no.


Kwiatki dla wszystkich za zamkniętymi drzwiami, dla bolejących nad obecną sytuacją po którejkolwiek ze stron, dla świętujących Dzień Reformacji, dla heroicznie trwających w Kościele katolickim, dla próbujących rozpaczliwie reformować cokolwiek, dla próbujących rozpaczliwie zachować niezmienione to, co zawsze było. 

Na stronie kurii pojawił się przedruk rozporządzenia o zamknięciu _wszystkich_ cmentarzy. Na stronie parafii nieodmiennie wisi ogłoszenie to samo co wczoraj. Sąsiednia parafia zorganizowała Wieczór Świętych i zaprasza wszystkich do udziału. A mi chodzi po głowie, że cmentarza parafialnego fizycznie _nie da_ się zamknąć, chyba że ktoś ostatniej nocy powstawiał bramy, furtki i zamki we wszystkie przejścia i wejścia. A, i podwyższył mur z wysokości do kolan na wysokość człowieka. 

3 komentarze:

  1. Kwiatki cudne. Takie ogniste sumaki rosną koło naszego wejścia....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uprawiałem rozmaryn w domu, ale niestety za każdym razem mi marniał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sumaki wygladają bardzo niepolsko :))) prawie jak palmy.

      Rozmaryn w domu prawie wykończyłam, dlatego wylądował w ogrodzie. Jedną zimę już przeżył. Dalej zobaczymy. One nie lubią ciepłych i suchych bloków, lepiej im było w niedogrzanych wiejskich chatkach z nieszczelnymi oknami. Jak i mirtom.

      Usuń