niedziela, 4 października 2020

wiatrzysko

 mało głowy nie urwie. Rano zabrałam mamę na ogród. Posiedziałyśmy chwilkę, obejrzały wszystko, obgadały sąsiadów. 


Popodziwiały.



Łzawica chyba w tym roku nie zdąży dojrzeć...


I menażeria :)))


I jeszcze kwiaty


Po powrocie do domu trzeba było zrobić i zjeść obiad, przygotować na jutro lekcje, obejrzeć mszę... Na Jasnej Górze dziś po raz pierwszy wystawili na prezbiterium płyn do dezynfekcji, a służba liturgiczna, łącznie z księżmi niecelebransami rozdającymi komunię, miała maseczki... przestraszyli się?

A moja ciotka-neonka też na kwarantannie. Podobno ktoś we wspólnocie pozytywny był.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz