wtorek, 13 października 2020

bez czwartej kawy ómrę :)

 a przynajmniej takie mam wrażenie... cały dzień pada. Sześć lekcji, obiad, zakupy, msza w sieci, jutro tylko jedna praca (dzień nauczyciela, tia), za karę muszę trochę w internecie posiedzieć, jakieś materiały na klasrum wrzucić dla nieobecnych... ściągną albo nie, ja jestem kryta :P. Sprzątam powoli kwiatki z balkonu, idzie zimno. Kupiłam między innymi karmę dla gryzoni w wielkim worku :P i zamierzam próbować, czy nie zechcą jej jeść moje znajome ptaszyska. Im też zimno. A wychodzi taniej niż kupować ziarno dla ptaków.

Kolejny biskup chory. Kolejne gwiazdy, kolejni politycy. Im akurat respiratorów raczej nie zabraknie... Swoją drogą marzy mi się, że przy okazji pandemii jakiś polityk/celebryta/biskup/ksiądz/sławny naukowiec zajmujący się pisaniem książek, których i tak nikt nie czyta :P zdecyduje własnymi rękami zapracować na jakiś respirator. Nie podać do publicznej wiadomości konto czy w jakikolwiek inny sposób zebrać kasę od ludzi, tylko samemu pójść grabić liście, sprzedawać w sklepie, obierać kartofle w DPSie, myć podłogę w szpitalu, szyć maseczki, cokolwiek. Sprawdzić, ile zarobi dniówki i zdecydować, ile takich dniówek jest w stanie przeznaczyć na respirator dla lokalnego szpitala. Ile takich swoich dni jest w stanie oddać potrzebującym, mając przecież cały czas zapewnione własne nieliche utrzymanie, jedzenie i dach nad głową... Ale tak nigdy nie będzie przecież... szkoda. Może by mieli bardziej realny stosunek do rzeczywistości i bardziej doceniali, jak dobrze mają, zamiast wiecznie narzekać.

A tymczasem ciemno już za oknem.

6 komentarzy:

  1. A ja wczoraj pierwszy raz po lecie założyłam czapkę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czapka czeka na jutro :P. Na razie sprzątam powoli kwiatki z balkonu, zaczynając od ciepłolubnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też chciałam przenieść kwiatki ale one w doniczkach stoją na podwórku a padał deszcz, dość obficie. Pomimo zalanej drogi przyjechali goście. Synowa mojej siostry z dziećmi. Zabrakło u nich internetu. Przyjechali do ciotki ( mają wolne :D ) zresztą dziecko starsze musi pobrać jakieś materiały ze szkoły. A że to Dzień Nauczyciela, którego los w obecnych czasach dość ciężki posyłam Słowo od Pana z Biblii - Pan mówi ( w Biblii ) «Nie bój się, robaczku (Jakubie), nieboraku Nauczycielu! Ja cię wspomagam -wyrocznia Pana – odkupicielem twoim – Święty Izraela»(Iz 41, 14). :D

    OdpowiedzUsuń