piątek, 18 marca 2022

zięba

 


szpak w karmniku


i pierwsze nieśmiałe krokusy w moim ogrodzie


W mieście jest cieplej, na ogrodach ciągle ziemia zmarznięta. Próbowałam dziś coś robić, ale nie da się motyki wbić. Więc tylko mozolnie wynoszę na kompost jesienne liście, które mam wszędzie. 

W pracy - cóż. Obejrzałam z dzieciakami "Tańczącego z wilkami", ja w ich wieku bardzo mocno odebrałam ten film, oni chyba nawet też. Pogadamy o nim po niedzieli, zobaczę. W domu - znowu czytam coś Ursuli leGuin i jak zwykle mi się nie podoba. :P Przyniosłam na próbę z bookcrossingu, a, dam babie jeszcze jedną szansę. Dałam - i nic. Taki tam drobny literacki koszmarek. 

Mama znowu pokłóciła się z bratem, tym razem o wojnę i jak zwykle o politykę. Na mnie się nafoszyła, bo nie chcę trzymać jej strony... Nie potrafię sobie wyobrazić, co by było, gdyby mama mieszkała z bratem. Pozabijaliby się. A naprawdę myślałam już po cichu, żeby ją odesłać pod Warszawę tam do nich, zawsze to przynajmniej zachodnia strona Wisły... ja muszę tu być, bo robota i takie tam. Chociaż coraz mocniej mi się marzy samotnie stojąca chałupa na końcu wsi, bez prądu i wody, w zapyziałym świętym spokoju, który zbombardować mogą najwyżej czystym przypadkiem. 

Bo jestem pewna, że jeśli ruskie rakiety trafią jakoś tak lekko na zachód od polsko-ukraińskiej granicy, to NATO wyrazi najszczersze ubolewanie, że jakaś granica tam była, przeprosi Putina za ten nader niefortunny fakt, a w ramach zadośćuczynienia za straty w sprzęcie zaproponuje przeniesienie rzeczonej granicy o 10 km na zachód. I tak do Wisły dojdziemy w trzy dni, a wędrówka może się zatrzymać jakoś na szerokości  nie, w zasadzie to długości geograficznej świętej pamięci berlińskiego muru, nie wcześniej.

A to zaledwie 191.

Zazdroszczę mojemu ojcu, że nie musi tego oglądać. Nie wyobrażam sobie opieki nad nim w tych ciekawych czasach. Zazdroszczę mojej ciotce, która zdążyła urodzić się po drugiej wojnie, a umrzeć kilka lat temu. Zmieściła się. 

14 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem. Oczywiście, że jak człowiek umrze, to nie żyje, przynajmniej nie tak, jak my tu żyjemy. Każda zazdrość jest próżna w sensie że nic z niej nie wynika. Najwyżej coś złego. Ale jak to się ma do (nie)życia?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. znaczy tak, generalnie teoria o nieistnieniu po śmierci mi się bardzo podoba, tyle że niestety nie masz na nią ani jednego przekonującego dowodu...

      Gdybym miała wybierać między istnieniem a nieistnieniem, wybrałabym nieistnienie. Myślę, że wielu by tak wybrało. O to tych wielu może być zazdrosnymi. Ale ty tego nie zrozumiesz, rozumieją to tylko ci, co nieźle oberwali od życia po dupie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. mi się podoba nic.

      Czemu miałoby zależeć? Jeśli coś istnieje, to sama to zobaczysz, na co mam se mordę nadwyrężać na jakieś głoszenie? A gdybyś udowodniła, że nic nie ma, cóż - może parę miliardów ludzi poszłoby jutro se wiekuiście odpocząć?

      Dla informacji - bardzo sporadycznie u ciebie bywam. Jakoś mnie nie wciąga.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Nie bardzo rozumiem, dlaczego próbujesz wartościować nieistnienie z punktu widzenia mózgu, skoro jednocześnie zakładasz, że mózgu nie będzie. Dla mnie to jest proste: jeśli istnieje nieistnienie, to nie ma nic, i to jest lepsze niż moje istnienie tutaj. Nie widzę w moim istnieniu wiele dobrego... naprawdę jestem przekonana, że świat beze mnie byłby o wiele lepszy.

      Nie mam pojęcia, jakie miejsca są dla ciebie znajome i czy w nich bywam. Pewnie nie.

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    9. eee, znam tylu ludzi, którzy mózgów nie używają.
      :P

      Czemu to, że rozmawiamy, miałoby być dobre? Jakie dobro w naszym rozmawianiu?

      Ja próbuję patrzeć spoza mojego mózgu, na dobro świata, nie na moje dobro. Myślę, że beze mnie świat byłby lepszy.

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    11. oczywiście, że pychę.

      Pisząc "świat" mam na myśli raczej moją rodzinę i najbliższe otoczenie.

      Satysfakcja? Z mojej strony coraz większe znużenie i niechęć do pisania.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idę. Spać. :P

      Co ci powiedzą, to inna sprawa. Większość pomarła. To trudna historia i bolesna, gdybym się nie urodziła, byłoby wszystkim łatwiej. Po prostu taki jest fakt.

      Usuń