poniedziałek, 14 marca 2022

jeszcze więcej żurawi

 ponieważ przesunięto radę pedagogiczną (wstępnie na za tydzień), to wykorzystując otrzymane gratis popołudnie pobiegłam na ogród. U mnie ciągle leży śnieg, proszę:


Przebiśniegi trochę podmarzły.


Powygrabiałam trochę dębowych liści z barwinku i wrzośców, a potem gapiłam się już tylko w górę żałując, że nie chciało mi się dźwigać porządnego aparatu.



Dziś leciały kluczami - wielkimi, jeden za drugim, mieszały się tylko trochę, porządkowały znowu, odlatywały na północny wschód, jak wiosna przykazała. 






Oprócz żurawi zdybałam paszkota. Jak często, robiąc zdjęcie nie miałam pojęcia, co to jest. Ale to jest paszkot, proszę bardzo:



Znowu: lepszy aparat zrobiłby lepsze zdjęcia. Ale w końcu wyskoczyłam na ogród tylko na chwilkę i miałam nie robić zdjęć.  :P


Poza tym w szkole jedno szaleństwo, próbne matury, zastępstwa, zmiany planu, takie tam.
Poza tym moje rozliczenia ze spółdzielnią mieszkaniową należy uczcić minutą ciszy. Poważnie podejrzewam, że oni dlatego nie podają niepłacących do sądu, że wiązałoby się to z drobiazgową kontrolą księgowości, więc z dwojga złego wolą mieć manko niż kontrolę. :P A teraz wpadli na pomysł, że jak zapłacimy po dwa złote z metra kwadratowego, to dziura budżetowa się zasklepi jakoś. :P Tyle, że ja na przykład nie zapłaciłam. :P Płacę normalny czynsz bez jakichś wydumanych niedopłat za podgrzanie wody liczonych uwaga po dwa złote z metra kwadratowego powierzchni. :P Poza tym pojutrze rąbnie w nas jaka kremlowska bomba i będzie i po spółdzielni, i po dziurze budżetowej, no. 

Myślę, jaką fajną powieść postmodernistyczną można by napisać o tych ciekawych czasach. O totalnym oderwaniu nas od reala, o braku umiejętności dzielenia świata na rzeczy ważne i na pierdoły. O potrzebie znajdowania coraz nowych bodźców i nużeniu się informacjami po tygodniu, choćby były to informacje o dziesiątkującej nas zarazie czy o wojnie na naszej granicy. Bo już nam się po dwóch tygodniach nudzi, bo już potrzebujemy czegoś nowego. Mam wrażenie, że niektórzy widzą sprawę Ukrainy jako rzeczywistość zamkniętą: no dobra, pomogliśmy, chwała nam, amen. I myślę o ludziach z czasów pierwszej i drugiej wojny, którzy latami z napięciem śledzili wiadomości w każdej codziennej gazecie, tia... can you imagine? 

187.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz