udało mi się w tym roku nie dostać wychowawstwa. Mam niewiele godzin ponad etat (w pierwszej firmie, kiedy odezwie się druga?). Szefowa Pierwsza poleciła mi żelowe plastry na bąble na piętach i już je zakupiłam nawet. Magda zadzwoniła z wieścią, że oto istotnie zbliża się prawdziwy rok szabatowy. :)
Ciekawam, co mi ta ziemia sama wyprodukuje, no.
Z niedobrych rzeczy: cały dzień lało i dalej jest zimno. Przemoczyłam stare buty na amen, znowu zdarłam do krwi bąble na piętach, wpadłam do domu przemoczona, obolała, wściekła i zmęczona po poprawkach i po radzie, wrzasnęłam na Niego tak, że chyba sąsiedzi słyszeli :P - tia wiem, od jutra mam się szykować na przeskok hormonalny, no. Do tego nie ogarniam dziennika elektronicznego.
Jutro idę do szkoły sprzątać. A pojutrze zaczynamy... Naprawdę, nie mogłoby być dwa dni cieplej i suszej, żebym mogła wygoić se te cholerne nogi, zamiast znowu co rano zakładać ocierające, mokre półbuty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz