przynajmniej mam nadzieję... dziś mam plany na wyjście z domu. :P Niestety, od tych zmian i huśtawek boli mnie łeb.
Tak se patrzę na to, co się na górze, cywilnej i kościelnej, dzieje, i mam wrażenie, że albo ktoś z kimś się znowu o coś pokłócił, albo dwa ktosie chcą bardzo znaleźć jakiś temat zastępczy, żeby gmin czegoś nie zauważył :P. Generalnie mam wrażenie, że oglądam dzieci z piaskownicy, ok, niech już ubrane w garniturki albo i w co innego, i kopiące piach telefonem komórkowym. :P Albo te dzieci, o któryś kiedyś Mówiłeś, że przygadują swoim rówieśnikom na temat tańca i przygrywania.
Nie wiem, może niektórzy chłopcy nigdy nie rosną. Szkoda tylko, że tacy chłopcy lądują właśnie w takich miejscach... nawet jeśli kopią ten piasek naprawdę wypasioną komórką.
Poza tym dalej przeglądam zdjęcia, teraz już z marca :P. Może do końca wakacji zdążę uzupełnić zaległości z ostatniego roku. Zwykle folder z jednego miesiąca zawiera ponad 500 fotek, z czego po wstępnym odsianiu zostaje ponad 300, po dokładniejszym odsianiu około 200, a z tych 200 to już jedno w drugie bym publikowała :P bo ładne. Na razie głównie ptaki, bo zdjęcia z zimy - i zdumiewa mnie, ile rzadkich ptaków udało mi się widzieć, nie wychodząc z miasta... jastrzębie, dzięcioł czarny, nawet bielik. Jak zaktualizuję, policzę, ile mam gatunków na liście ptasiego bloga. Teraz już marzec, więc powoli zaczną się rośliny...
A tymczasem temperatura dosięgła aż 18 stopni :))) - prawda, że to niezwykle na sierpień? - trza się zbierać.
wieczorem:
do mojego ogrodowego wodopoju przychodzi wiewióra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz