sobota, 28 sierpnia 2021

Wiesz, Twoje poczucie humoru

 momentami mnie rozwala...

Nogi mam ciągle niepogojone, odważyłam się wyjść najdalej na osiedlowy śmietnik. Buty potraktowałam młotkiem, obcęgami :P i potem długim miętoszeniem ręcznym. W międzyczasie, zajęta intensywnym siedzeniem w domu, przerobiłam 4 kilo antonówek na tak zwane jabłuszka do ciasta, jutro będę wekować. Poza tym od wczoraj z nudów wywołanych koniecznością siedzenia w domu modernizuję, znaczy słonecznikuję, kuchnię. 

Do słonecznikowego czajnika


słonecznikowych pojemników na herbatki i słonecznikowej półki na przyprawy, zrobionej ze starego pudełka na pomidory :P


przybyły dziś pojemniki na artykuły sypkie. 



I wszystko byłoby pięknie-ładnie, gdyby nie drobiazg. :P Wracając z odleglej wyprawy na śmietnik zajrzałam do skrzynki na listy. Koperta z banku... okej, myślę, ale jak, przecież zakładając to całe konto elektroniczne, z którym btw nieustannie się użeram przy każdej próbie każdej transakcji, zastrzegłam, że nie chcę już żadnych papierowych wyciągów... otwieram tą kopertę i proszsz...


:P :P :P

Tylko co ja mam teraz z tą kartą zrobić? - sarknęłam, skoro tylko powiedziałam Mu dobitnie, co sądzę o Jego poczuciu humoru :P. Kiedyś miałam jedną kartę, leży gdzieś nie wiem gdzie, nie aktywowałam jej nawet. Nie prosiłam o wystawienie kolejnej. Wsadziłabym ją se w, ale trochę kanciasta... wystarczy, że pięty se pokaleczyłam ostatnio :P. Nawet pinu do karty nie pamiętam :P. A może ta ma jakiś nowy, który mam wziąć cholera wie skąd?

Na razie karta leży na biurku i pewnie skończy jak poprzednia, bez próby aktywacji. No na co mi karta, no. Czemu ten cholerny świat ciągle mnie ffffkurza, czemu z niczym nie umiem se poradzić? 

2 komentarze:

  1. zdaje się, że ten pin powinnaś dostać osobnym listem ze zdrapką :). Choć nie dam głowy. Ale karta ładna.

    OdpowiedzUsuń
  2. gdyby to była pierwsza moja karta, to by tak było, ale to chyba już szósta jest. :p pin był kiedyś z pierwszą, nie wiem, ze sto pięćdziesiąt lat temu.

    OdpowiedzUsuń