ale jeśli Uratujesz, to ja słowa nie powiem :P. W każdym razie spędziłam dziś uroczy poranek na klasrumie, urocze południe w pracy nad papirami, uroczy wieczór na przygotowaniu zajęć na jutro, i to zajęć, których miało nie być, a jednak będą... Dogadywanie się z drukarką, która zacięła mi się 3 razy w trakcie drukowania 9 matur próbnych i z nagrywarką płyt, która za Ludowe Chiny nie zgodziła się nagrać trzech ścieżek, w sumie 20 minut dźwięku, na jedną płytę... ok, to też - za. Jeśli ktoś musi dostać po d* w tej historii, to oto jestem, przecież mnie Wołałeś.
A poza tym zima jeszcze nie stopniała, chociaż się topi.
i parkowe lwy w czapeczkach, trochę na oczy.
Idę się modlić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.