tia wiem, jeśli widać z brzegu tyle co powyżej, to kwestia bardziej intuicji niż wzroku. Żeby znaleźć tego zimorodka. Jednak. :)))
Dziś rzeczywiście zaświecił się na niebiesko.
Była też czapla, dziś - w nieobecności słońca - bez dwóch zdań biała.
Było też całe stadko nurogęsi. Biało-czarni panowie i szaro-brązowe, rozczochrane panie.
Poza tym dzięcioły średnie. Jeden prawie zapukał w okno kuchni u mamy.
Nadal marzę o spotkaniu dzięciołka...
Po parku lata stadko gilów, ale jak już je w końcu namierzyłam, to spłoszył je czyjś pies. Może kiedyś. Może przylecą jemiołuszki, może grubodzioby. Może zaplącze się w towarzystwie czeczotka...
Hormony przysiadły - i nic się nie dzieje :P, i chwała. Chętnie powiedziałabym im już w końcu do widzenia. Dość mi życia zatruły... Z negatywów: martwię się o mamę. Przybiła ją śmierć tamtej koleżanki, jest wyraźnie słabsza. Chciałabym, Żebyś w tym wszystkim ze mną Był. Coraz częściej się zastanawiam, czy cokolwiek w mojej historii było/jest Ci miłe. Kiedykolwiek...
Zimy ciągle nie ma, poszła na Pomorze (stąd u nas kormorany, nurogęsi i czaple?) i do Hiszpanii. U nas ciągle lekko na plusie i ani płatka śniegu. Termin nadejścia przymrozków odsuwają z dnia na dzień na coraz dalszy plan, o śniegu już nawet mowy nie ma.
Zamieszanie ze szczepionkami trwa, ale zaczynam już w każdym razie spotykać ludzi deklarujących, że się zaszczepią. Póki co nikt nic nie wie, niby w najbliższej kolejności mają szczepić seniorów (nie nauczycieli), ale też nikt nie wie, ani kiedy, ani jak, plotki są wzajemnie sprzeczne. Zapisałam się na kolejne szkolenie o maturach w epoce kowida, online oczywiście. Nie wierzę jakoś w powrót do szkół po feriach. Od poniedziałku muszę zacząć zaglądać na klasrum, może ktoś coś podesłał do sprawdzenia. I frekwencję trzeba liczyć :P, kolejny genialny pomysł, no.
Tak więc jeszcze trzy dni ferii absolutnych, a potem już tylko hm ferie względne :P. Zamierzam je wydoić do maksimum :P.
Cudne fotki.
OdpowiedzUsuń:))) mam nadzieję na kolejne w najbliższych dniach.
UsuńDech mi zaparło z zachwytu. Piękne te zimorodki i dzięcioły też. Grubodzioby przylatywały kiedyś do naszego karmnika, ale odkąd zimy zrobiły się łagodne, już ich nie widuję. Nawet dzwońce zjawiają się rzadziej, a kiedyś to one były największymi konsumentami ziaren słonecznika.
OdpowiedzUsuńDo mnie do karmnika (blok na blokowisku, 4 piętro) głównie sikory, czasem dzięcioły, mazurki, czyżyki i dzwońce. Czasem pojawiają się synogarlice, sójki i kosy. Kawki wyganiam.
Usuń