sobota, 30 stycznia 2021

wstaję rano, zerkam przez okno na balkon, a tam...

 kos.




Sypnęłam mu trochę ziarna na podłogę i uciekłam do mamy - rozebrać choinkę. Przy okazji stłukłam tylko jedną bańkę, za to najładniejszą... humorek mi dotąd nie wrócił. :(

Śnieg sypał cały dzień.






Nie dałam rady wziąć się dziś za żadną konkretną robotę, tia wiem, rozwalona jestem. OK, za. 
Nie, nie wiem, czy w Biblii jest jakaś wzmianka o modlitwie wstawienniczej polegającej na ofiarowaniu się za - może oprócz tych wzniesionych rąk Mojżesza, które były konkretną fizyczną niewygodą ofiarowaną za zwycięstwo Jozuego. Poza tym nie wiem, czy są jeszcze jakieś hm korzenie biblijne tej nabożnej praktyki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz