i mróz - wprawdzie nie zapowiadane minus dwadzieścia kilka, tylko w granicach minus dziesięciu... no ale.
Ptaków w tym klimacie za dużo nie ma, no oprócz gawronów i kawek. No ok, są dzwońce
i nie będę pytać, ile dzwońców widzicie :))).
Za to raz jeszcze stwierdzam fotograficzne prawo Murphy'ego: jeśli nastawisz ostrość na ptaka, który akurat nie ucieknie, to na 100% będzie to ptak odwrócony do obiektywu zadkiem :P.
Proszę bardzo, oto zadek gila:
a to zadek pani gil:dzwońca:
i tadam, tadaaam!!! Oto zadek roku:
:)))
Zadek roku należy do raniuszka.
Tak tak, raniuszki to kolejne w tym roku ptaki, których u nas _nie_ma_.
Dziś w parku nakryłam spore (i bardzo ruchliwe) stadko. Zrobienie raniuszkowi ostrego zdjęcia - zwłaszcza przy palcach zmarzniętych do bólu - wymaga dorównania zdolnościom akrobacyjnym samego modela...
Sfotografowanie dzięcioła średniego
i dużego
a także kowalika
to - w porównaniu z próbami sfotografowania raniuszków - naprawdę pestka... A gile to już w ogóle przy nich jak nieruchome statuy.
zwłaszcza od strony ogona :P. Może dlatego, że wtedy nie widzą, że fotografuję. :P.
A poza tym przygotowałam lekcje na jutro, muszę jeszcze zerknąć na klasrum zaraz...
masz niesaamowite szczęście do spotykania takich ptasich okazów, nawet jak potem na fotkach wychodzą od strony zadka :P
OdpowiedzUsuńw tym parku było paręset osób w tym samym czasie co ja, problem nie polega na szczęściu spotkania, tylko umiejętności zobaczenia.
Usuń