wtorek, 12 stycznia 2021

i mogę FORMALNIE być akolitą...

 lol. Kilku moich znajomych akolitów już wykrzywia wargi i potrząsa głowami nad deprecjacją posługi i dekadencją w Kościele. Że lepiej już by było prawem kanonicznym zatwierdzić urząd kochanki proboszcza niż akolitki, mniejsze zgorszenie, bo o kochankach i tak już wszyscy wiedzą, a akolitki w Polsce nikt póki co nie widział. :P  Niektóre moje znajome panie związane bliżej z instytucją Kościoła śmieją się za to w kułak, bo posługę lektorki i akolitki i tak dzielnie pełnią od lat. Zresztą. Który z panów-akolitów _naprawdę_ nie pełnił funkcji akolickich przed liturgicznym obrzędem akolitatu? A moim największym problemem nie jest w rzeczy samej fakt formalnego umożliwienia babom tych posług, tylko kompletny mętlik w głowie dotyczący miejsca baby w Kościele (jeśli zaiste kobieta jakąś funkcję w Kościele jeszcze, jakkolwiek niegodnie, pełnić może). 

Już słyszę, że w Polsce akolitki potrzebne nie są, że Watykan nie zna naszych uwarunkowań, że nasza sytuacja jest zupełnie inna. OK. Abstrahując, że pewnie nie są istotnie potrzebne  - generalnie po co w Kościele jakieś baby? - czuję w polskim Kościele podskórną potrzebę utworzenia specjalnej dykasterii do spraw Kościoła w Polsce, on bowiem w skali Kościoła powszechnego pod każdym możliwym względem kompletnie wyjątkowy jest. 

Po kolejne, może niektórych to zdumieje albo rozśmieszy, ale słowo "akolita" i jego znaczenie poznałam wcale nie w Kościele, tylko na pierwszym roku filologii angielskiej, w znaczeniu bardzo pejoratywnym. Ktoś do kogoś powiedział (po angielsku): a ty myślisz, że kim tu jesteś? Jesteś tylko podrzędnym sługą, chłopcem na posyłki, _akolitą_. W słowie "acolyte" brzmiała taka pogarda i takie poczucie wyższości, że niech się schowają wszyscy męscy akolici rozprawiający o akolitacie kobiet... Etymologicznie "akolita" to "sługa, asystent, pomocnik", wręcz hm "przypupas". 

Czy wyobrażam sobie kobietę prowadzącą pogrzeb, święcącą jajka w Wielką Sobotę, wystawiającą Najświętszy Sakrament i prowadzącą  nabożeństwo, niechby już majowe? Nie. Tak samo zresztą, jak nie wyobrażam sobie kobiety zbierającej tacę. :P Bardziej wyobrażam sobie akolitat kobiet polegający na praniu bielizny ołtarzowej, wycieraniu kurzu z tabernakulum i prowadzeniu różańca przy trumnie, zanim przyjdzie ksiądz (lub prawdziwy akolita) na prawdziwy pogrzeb. Mogę sobie analogicznie wyobrazić, że ksiądz wpada na wystawienie, po czym wypada na kolację, akolitka prowadzi litanię, a najedzony ksiądz (albo prawdziwy akolita) wraca spokojnie schować Jezusa. Co do szafarek Eucharystii, to chyba tylko tam, gdzie prawdziwy akolita iść nie zechce: może DPSy albo oddziały kowidowe? 

A poza tym to siedzę właśnie na szkoleniu. Szkolenie polega na tym, że Pani Szkoląca pokazuje nam szkolenie z ORE i zmaga się z problemami technicznymi... jeśli kogoś interesują zmiany w maturze z angielskiego AD 2021, to za kilka godzin. 


za kilka godzin:

więc z wieści o maturze. Ze szkolenia nie wynika, żeby teksty do słuchania lub czytania miały być choćby o deko łatwiejsze niż dotąd. Ma być za to niższy poziom oczekiwań co do produkcji tekstu pisanego, co w praktyce przełoży się na wyższy wynik punktowy za słabszy niż dotychczas tekst. Dlatego warto teksty pisać i kończyć ich pisanie :P nawet jak bardzo się biednemu maturzyście nie chce albo jak jest pewien, że i tak nie zda. :P 

Na maturze nie będzie zagadnień, których i tak dotąd nie było albo bywały bardzo rzadko, jak czas Future Perfect Continuous albo międzynarodowe konflikty zbrojne. Poziom rozszerzony może zainteresować, że obiecują, że w tym roku nie dadzą mieszanych zdań warunkowych ani warunkowców z inwersją. I to jest chyba najkonkretniejsza informacja o maturze AD 2021, może oprócz obietnicy, że w marcu będzie ogólnopolska matura próbna CKE. 

W czwartek mam kolejne szkolenie, jak się czegoś dowiem, dam znać. 

5 komentarzy:

  1. Serio, nie widziałaś kobiety zbierającej tacę? Ja tak. Nie tylko siostrę zakonną ;).

    To są w sumie ciekawe rozróżnienia między "funkcją" a "posługą". Oczywiście w rozumieniu prawnokanonicznym. Najbardziej podstawowa różnica to to, że jak się jest ustanowionym lektorem to się nim jest cały czas, zawsze już. A funkcję można pełnić tak jak większość tych czytających w naszych kościołach...
    Mnie się podoba zwrócenie uwagi na wiek (co najmniej 25 lat) bo to jasne wskazanie, że czytań nie powinny czytać dzieci (a nawet i młodsza młodzież).



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio, a siostrę zakonną tylko w przyklasztornym kościele, tam, gdzie pełni też funkcję organistki, zakrystianki, ministrantki i lektorki.

      Usuń
  2. Dla zainteresowanych:
    http://www.wieczernik.oaza.pl/artykul/lektorzy-i-akolici-w-kosciele_id704
    http://www.wieczernik.oaza.pl/artykul/akolici-i-lektorzy_id2507

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to wspólnotowe skrzywienie, ale jak dla mnie poza księdzem :D to inne role są tak dla panów jak i pań. Bardziej mnie drażni, jak wszystkie czytania i psalmy są wykonywane przez kobiety i ksiądz jest jak rodzynek w kościele żeńskokatolickim :P Ale jak jest miejsce dla jednych i drugich, to jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poza księdzem, tzn. księdzem może być pan albo pani, a reszta ma mieć podzielone role? :)))

      mnie to w sumie nie dotyczy specjalnie, bo moja rola kończy się i tak na szmacie i różańcu i nigdy inaczej nie będzie, tak tylko pytam.

      Chciałabym, żeby _polski_ Kościół jednoznacznie określił się, czy chce tych bab w Kościele, czy nie, a jeśli jednak tak, to w jakiej roli. I marzenie ściętej głowy: jak już się określą, to żeby _wszędzie_ tak uczyli i tego przestrzegali.

      Usuń