sobota, 23 stycznia 2021

mam dość :P

i bardzo ewangelicznie powtarzam ci dziś: Ty chyba Odszedłeś od zmysłów, że Stawiasz mnie w takich sytuacjach, w takich historiach, że tyle ode mnie Wymagasz, że Stawiasz przede mną zadania takie (i ludzi takich), że chce mi się rzygać, ciepnąć tym wszystkim o ziemię, zbuntować się i iść w cholerę, a nie dążyć do świętości, Wiesz? Ty naprawdę Masz dobrze w Głowie? Ty Masz pojęcie w ogóle, ile razy już Przekroczyłeś moją psychiczną (i duchową) wyporność? Że też mam ochotę uciec w rzeczy złe, żeby mieć siłę to wszystko unieść? I co Ty na to? 
Że chciałabym, żeby raz ktoś _mnie_ poniósł, kiedy ciągle Ty Każesz mi ich nieść? 

Czy po to mnie Stworzyłeś, żebym nie dała rady? 

Naprawdę, mam tak obłędnie tego wszystkiego DOŚĆ, Rozumiesz? 


wieczorem

jest 23.10, właśnie skończyłam sprawdzać prace na klasrumie. Chciałabym, Żebyś Był dla mnie tak łaskawy, jak ja jestem dla moich dzieci, naprawdę. Czemu ja im pozwalam zaliczać wszystko do ostatniej chwili, nawet jeśli wiem, ile w tym zaliczaniu nieuczciwości. No czemu. 

Czemu raz mnie nie Potraktujesz tak, jak ja moje dzieciaki. Tyle przypadków mogłabym Ci przypomnieć. Siedzenia nad ich pracami do północy, kiedy termin minął trzy dni wcześniej. Zaliczania dlatego, że bardzo chciałam zaliczyć, dać szansę. A Ty - proszę. 
Naprawdę Pozwolisz, żeby wyszło, że jestem lepsza od Ciebie? :P Neony mówiły: Bóg nie Pozwoli Się prześcignąć. Więc nie Pozwól. Błagam. 


Dobra, miał być jeszcze i drób.

W ramach pompejanki poszłam do portu. Port zamarzł. 


Czapla ślizgała się na lodzie. 






Tak, na portowym lodzie.




Czapli było więcej.






Była też cała masa kaczek.









parę nurogęsi



kormoranów


i mew.




Czy ktoś mi może powiedzieć, jakim cudem na zdjęciu stojące obok siebie mewa i czapla są niemal tej samej wielkości?



I czy mewy szare i mewy beżowe (patrz trzy ostatnie zdjęcia) to ten sam gatunek? O, tu są obie:

Muszę chyba po atlasach poszperać. 

Po poszperaniu: tak, myślę, że to może być mewa śmieszka w wersji młodocianej i dorosłej poza okresem godowo-lęgowym. 

15 komentarzy:

  1. Dziś poczytałem, co ty piszesz - i bardzo mi się w tym wszystkim podobasz :). Gdybym znał ten blog wcześniej, nie potraktowałbym tak Ciebie. Ale pamiętaj, że Pan nade wszystko przychodzi do nas poprzez ludzi. A więc On wiedział, jak to będzie wyglądało - wiedział, jak ja przyjmę Twoje wpisy i wiedział, jak Ty na to zareagujesz - łącznie z tą notką. Zastanów się zatym, jakie dobro Pan Tobie przygotował?
    W tej notce skarżysz się Jemu - a jednak On przygotował dobro.

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje mi się, że warto by było dobrze traktować wszystkich ludzi, bez względu na to, czy piszą blogi i ci w nich piszą.

    chciałabym zobaczyć to dobro.

    jest jeszcze opcja że Pan przygotował dobro, ale jeden z drugim człowiek po drodze do dobra nie dopuścił, wybierając jakieś zło. Bo nie czytał bloga albo coś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro do wszystkich przychodzisz najeżona (tak, jak wtedy do Baranki), to nie będę Ci niczego tłumaczył (bo to i tak nic nie da - Ty wszystko wiesz lepiej). A On naprawdę przyniósł dobro. Ale to Ty sama musisz zauważyć - Tobie nikt tego nie wytłumaczy. Musisz sama w to uwierzyć (choć gdy napisałaś chciałabym zobaczyć to dobro, to w tym też wyczuwam głos pretensji) i odnaleźć to dobro (ja tylko mogę Ci zaręczyć, że ono jest).
    I nie pocieszaj się tym ostatnim zdaniem - Pan zna wszystko; to my możemy co najwyżej przewidywać czyjeś reakcje - On jest poza czasem, a więc "widzi" czas "naraz" - i przeszłość i teraźniejszość i przyszłość; a więc On wiedział, że przy Twoim obcesowym traktowaniu, ja Ciebie również potraktuję obcesowo. Pan właśnie to uwzględniał - Pan wiedział także to, że Ty zareagujesz na to pretensjami do Niego (ale także to, że ja Ci powiem, że Ty źle patrzysz, bo w tym jest Twoje dobro.

    OdpowiedzUsuń
  4. PS: Ale nie zapomnij, że Ci obiecałem, iż nie będę przychodził do Baranki. Zaglądaj tam codziennie (Baranka niemal codziennie coś pisze) - wierzę, że to Ci pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  5. Że też mam ochotę uciec w rzeczy złe, żeby mieć siłę to wszystko unieść? I co Ty na to?
    Nie rób niczego dla Niego - rób dla siebie. Wybierasz Jego ciasną ścieżkę nie dlatego, że wierzysz, iż jest ona najlepsza dla Ciebie, ale po to, by Mu się zasłużyć.
    Tymczasem ta wąska droga jest najlepsza dla każdego, kto nią idzie.
    (wybacz, że odpowiedziałem w Jego imieniu, ale ta odpowiedź jest tak oczywista, że mam nadzieję, iż w nią uwierzysz)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Boże, kolejny grafoman... wolę, że byś pisał u Baranki, a nie pisał u mnie.

      Nie wierzę nikomu, kto przemawia w imieniu Boga, nie znam większej pychy.

      Proszę, daj mi spokój. Czasem jak patrzę na niektórych chrześcijan, to naprawdę nie chcę mieć nic wspólnego z ich Bogiem...

      Proszę po raz któryś: daj mi spokój.

      Usuń
    2. Jemu zadawałaś pytanie, a odpowiedziałem ja - odpowiedziałem w Jego imieniu, ale to była moja odpowiedź. Żadnej pychy w tym nie ma.
      Dla Ciebie to czysta grafomania - ale mimo wszystko proszę Cię, byś się nad tym zastanowiła, bo takie zdanie (Że też mam ochotę uciec w rzeczy złe, żeby mieć siłę to wszystko unieść? I co Ty na to?) ma prawo napisać mała dziewczynka, a nie dorosła kobieta. Naprawdę chcesz Jemu na złość odmrozić sobie uszy? Przestań robić coś dla Niego, a zacznij dla siebie - bo ta wąska ścieżka jest najlepsza dla Ciebie! (przykro mi, że to wg Ciebie czysta grafomania - ale wyraźnie te słowa są Tobie potrzebne (a nie pretensje do wszystkich i o wszystko)). Pokochaj Go prawdziwue i uwierz, że On Cię naprawdę kocha - także w takich wydarzeniach, że chce Ci się tylko rzygać (może to jest Tobie potrzebne, byś się ocknęła?)
      I odwiedzaj Barankę - obiecuję, że nie natkniesz się tam na mnie; skoro sama tam trafiłaś, a w tym zarzyganym wydarzeniu Pan zawarł Twoje dobro, to idź po nie. Powodzenia!

      Usuń
    3. napisaleś w sumie pod tym postem 526 wyrazów komentarza, może już wystarczy?

      Uważaj, bo sam Pan Bóg powiedział: Jeśli pomyślisz w swym sercu: «A w jaki sposób poznam słowo, którego Pan nie mówił?» - gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, znaczy to, że tego Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał".
      Wj 18,22. To dzisiejsza godzina czytań.

      Na twoim miejscu bym już zamilkła jednak.

      Usuń
    4. Potrafisz policzyć, ile słów powiedziałem, a nie potrafisz się odnieść do żadnego z tych słów. To jesteś Ty sama - wszystko wiesz najlepiej! Tylko pytanie, skąd w Tobie tyle pretensji do Pana?
      Zasługujesz się Panu i masz pretensje do Niego, że tego nie docenia (i przy okazji grozisz Mu, że się na Niego obrazisz i zaczniesz robić to, co Tobie odpowiada, a nie to, co On uważa, że powinnaś!).
      A tymczasem wszystko jest o wiele prostsze (co za chwilę okrzykniesz, że jest zwykłym grafomaństwem) - On naprawdę Ciebie kocha i prowadzi najlepszą dla Ciebie drogą. Ale szanuje każdy Twój krok i ani na chwilę się na Ciebie nie obraża - jednak stale wskazuje właściwy kierunek (choćby poprzez ludzi, po których Tobie chce się jedynie rzygać). Bo ta Jego droga, droga miłości, jest najlepszą dla każdego człowieka. I On pragnie, byś szła właśnie tą drogą, ale nie po to, by się w ten sposób Jemu zasługiwać, ale dlatego, że uwierzysz w końcu, iż to jest dla Ciebie najlepsza droga. Idź tą drogą dla siebie, a nie dla Niego!
      Amen.

      Usuń
    5. idiotki tak mają, teraz dopisałeś kolejne 178 słów, z których żadne nic konkretnego nie znaczy. zamknij się wreszcie.

      Usuń
    6. Tak uważasz, że nic nie znczy, bo Ty wszystko wiesz najlepiej! Tylko pytanie, skąd w Tobie tyle pretensji do Pana?

      Usuń
    7. jesteś ostatnią osobą, której mogłabym opowiedzieć historię, w jakiej siedzę. Dla twojego dobra. Straciłbyś wiarę w ciągu 15 minut - albo powiedział, że kłamię i tym bardziej nie ma dla mnie ratunku.

      Proszę, daj spokój, to nie jest blog dla nabożnych, wierzących czytelników dzielących się doświadczeniem Bożej miłości. Odejdź.

      Usuń
    8. I znowu wszystko wiesz najlepiej, że straciłbym wiarę w 15 minut. Ale tak, jak ja nie chcę opowiadać Tobie o swoim życiu, tak też tego nie oczekuję od Ciebie. To by zresztą nic nie dało, bo Ty wszystko wiesz najlepiej - to Ty sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, skąd w Tobie tyle pretensji do Pana? (i to odpowiedzieć na nowo, bo Twoje dotychczasowe odpowiedzi prowadzą do tych ciągłych oskarżeń wszystkich o wszystko - w tym właśnie oskarżeń samego Pana; gdybyś odnajdowała właściwe odpowiedzi, w Twoim sercu panowałby pokój). Wg mojego rozeznania jesteś wspaniałą osobą, która wybiera zawsze najlepsze ścieżki, ale która nie potrafi uwierzyć, że to wszystko powinna robić dla siebie (a nie dla Pana) - jednak ja nie jestem zadufany w sobie i wcale nie wiem, czy to jest właściwe rozeznanie. To Ty sama musisz rozeznać.

      Usuń
    9. wiesz, na grafomanów mam na tym blogu jeden sposób - totalną ignorancję.

      Usuń
    10. Chyba jednak nie jestem grafomanem, bo nie zamierzałem więcej pisać - dalsze działanie jest po Twojej stronie; tak, jak napisałem na koniec: To Ty sama musisz rozeznać.
      Ale skoro wezwałaś mnie do tablicy (ach, te belferskie przywyczajenia), to przy okazji spytam, czy czytałaś zaproszenie Baranki? Jeśli nie, to proszę zajrzyj do tamtej notki. Specjalnie adresowane do Ciebie. (i bądź spokojna - tak, jak Ci obiecałem, ja się już tam nie pojawię - a wkażdym razie do czasu, póki Ty u Baranki mnie tam nie zaprosisz).

      Usuń