Ostatnie kwiatki, ostatnie robale. Jesienne prace bardzo powoli posuwają się w kierunku... zimy :). Tymczasem na kuchennym parapecie przybywa ziół. I ubywa w rytmie posiłków.
Gdyby zawsze w tygodniu nie było środy, pewnie miałabym szansę ze wszystkim zdążyć. :P
A jakie ładne osłonki...
OdpowiedzUsuń:) polecam. Ziółka też.
OdpowiedzUsuńNiedługo do Ciebie napiszę, za dwie maseczki ;)
Zdrowia!
Dzięki! Już jesteśmy wolni. (Ja w każdym znaczeniu, jednak wolniej się poruszam teraz. Zwłaszcza w maseczce).
OdpowiedzUsuń