środa, 18 listopada 2020

kolejny wpis zmęczonego nauczyciela :P

 bo jak chodzę po sieci, to głównie takie wpisy dziś widzę. I co, i mam powtarzać, że pracuję od rana do nocy, przygotowując, wrzucając, sprawdzając, zmagając się z technodebilizmem własnym i niektórych uczniów (i udawaniem technodebilizmu, żeby nic nie robić)...

Dziś dopiero dotarła do mnie wiadomość o śmierci jednego z kolegów, młodszego ode mnie parę lat, który udusił się pod respiratorem zanim zrobili mu test. Młody, rzutki, zaradny, uzdolniony, wszędzie wlazł, wszystko załatwił, wszędzie miał znajomych. I co mu z tego. 

Gdybym była oazowiczem :P, pewnie pytałabym: co Ty mi, Panie Boże, Chcesz przez to wszystko powiedzieć. Ale oazowiczem nie jestem :P i mam wrażenie, że nie ma w tym ani mówienia, ani sensu. 

4 komentarze:

  1. Bardzo współczuję, nie potrafiłabym prowadzić takich lekcji. Nawet zamówienie karmy dla zwierzaków przez internet się nie udało. Gdzieś poszły pieniądze a zamówienie się zgubiło w cyberprzestrzeni . Gamonia pospolita jestem :). A poza tym zdaje się że to o czym piszesz ma jakiś sens, tylko nie potrafimy go zobaczyć. Jak ten księżyc co w nowiu ( niedawno był )Jakiś czas temu, dość dawno, leczyłam się na onkologii w Krakowie. Była tam też młoda kobieta, matka dwójki dzieci, miałyśmy operacje, wyszłyśmy ze szpitala i spotykałyśmy się na wizytach kontrolnych... Zmarła chyba rok później na zator płuc. Ktoś zadał pytanie dlaczego ona, matka, a nie ja? Ja nie wiem... Jedni są wzięci a inni zostawieni, mówi Pismo, ale ja jakoś mało Go czytam. Słyszałam jak dwóch znamienitych dominikanów rozmawiało jak zostać orłami - bo to o te latające orły chodziło ( cytat z Izajasza, ale zapomniałam jaki ) więc chyba twój znajomy stał się orłem a może na statku Earendila teraz podróżuje? Jakiś sens zawsze jest.Mówienie można zostawić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, moralność znajomego pozostawiała dużo do życzenia. Tym bardziej proszę o modlitwę.
      A propos gamonii pospolitej: dziś kupiłam na rynku pomarańcze, ale jakoś nie udało mi się ich donieść do domu, nie wiem, co z nimi zrobiłam po drodze.

      Usuń
    2. Pomodlę się, oczywiście. No cóż pomarańcze to dobra rzecz ( czy owoc to rzecz? ) jakieś milutkie Zgredki były w potrzebie. :D

      Usuń
    3. No a co zwierzaki będą teraz jadły? Może da się tę karmę odnaleźć? Jakiś kurier dostarczy?

      Usuń