samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich uznał za kłamców.
Tia. Tylko jakie czyny mam podjąć? Jeszcze żył tata, pamiętam, na spowiedzi mówiłam: ja już naprawdę nie dam rady więcej robić. Nawet jak siedzę u mamy przed telewizorem (w ramach budowania wspólnoty Kościoła :P) to dziobię maseczkę. Nauczanie zdalne, przygotowanie lekcji, zakupy, ogród, cmentarz, modlitwa (na dziesiątym miejscu, ale jest), maseczki, jedzenie, sen. Doby nie starcza.
Wnikam teraz, jak dorwać się do 500 dla nauczycieli. Laptopa kupiłam w sierpniu, rutera też. I telefon. Nic z tych rzeczy refundacji nie podlega z racji terminu zakupu. Chyba w końcu pójdę do sklepu i zainwestuję w dysk zewnętrzny i w ofisa, z 500 złotych mi wyjdzie. Pamięć zewnętrzna i oprogramowanie są w rozporządzeniu jako podlegające zwrotowi... Ten darmowy ofis w chmurze jest strasznie prymitywny, za każdą dodatkową funkcję już domaga się kasy. Choćby wstawienie pola tekstowego. Które było mi wczoraj bardzo potrzebne podczas przygotowywania zajęć. BTW chyba większość nauczycieli modernizowała sprzęt albo w czasie wakacji, albo jeszcze na wiosnę... i teraz ma przysłowiowe g z tego, nie 500 zł.
Dobra, idę zajrzeć do mamy i lekcje.
W przerwie: umarł na kowida ksiądz z lubelskiej katedry, miał za sobą wszystkiego 19 lat kapłaństwa, mógł być koło pięćdziesiątki. Może teraz dotrze do Wielebnych diecezji mojej, że koronawirus istnieje i należy przestrzegać ograniczeń. Jednak. A za śp. ks. Piotra proszę o zdrowaśkę.
20.45.
Ufff właśnie skończyłam sprawdzanie prac na klasrumie. Bez komentarza.
O, to znajomy mojej znajomej.
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio co najmniej dwóch księży zmarło na to paskudztwo, w tym jeden 45 lat, drugi z 55.
Ja tak sobie myślę, że niekoniecznie chodzi o mnożenie ilości czynów, bardziej o robienie porządnie tego co już się robi...
Porządniej też już nie umiem...
Usuń