tia. Pracujemy zdalnie do 22 grudnia, a potem wolne do 17 stycznia i to już są ferie zimowe, w jednym terminie dla całej Polski. Liczą że 18 stycznia stanie się cud i kowid zniknie czy co. Taka zmiana terminów właśnie zatrzęsła ustalonymi w sierpniu terminami wystawiania ocen, klasyfikacji, rad i zebrań w 90% szkół w Polsce. Swoją drogą, czemu takie konferencje są w soboty, żeby "jakoś przeszło, bo większość nie zauważy, a zanim się ogarną, to przyklepiemy"?
Za tydzień mają być ponoć otwarte sklepy w galeriach (i na halach targowych), co ciekawe, rząd ponoć ideologicznie przeciwny handlowi w niedziele ogłasza kolejne niedziele handlowe, co na to ołtarz, czy nie czuje się zdradzony w tym sojuszu z tronem?
A ja naprawdę nie mogę się dziś w żadnej sposób ogarnąć. Po nocy z pierwszym w tym roku przymrozkiem powinnam nawiedzić ogród i skopać resztę (albo część reszty) ostatniej grządki, wyciąć ostatek już chyba (całkowicie zielonej w tym roku) łzawicy, pograbić liście. Tyle że czuję się kompletnie przetrącona jakaś. Dobra, d* do góry, trzy-czter-na-ście, wstała.
wieczorem
Nasturcja zmarzła, łzawica zmarzła, rozmaryn kwitnie :)
I jeszcze kilka chmurzastych zdjęć.
Nic się nie martw, ja też mam w ogrodzie co nieco do zrobienia i drwa do narąbania. Zdaje się, że po dwóch dniach przymrozków przyjdzie ocieplenie.
OdpowiedzUsuń:) Czy to, że ty też masz robotę, to powód do poprawy nastroju? :)))
Usuń