niedziela, 10 grudnia 2023

złapałam się

 na tym, że moim chyba największym grzechem w życiu było oczekiwanie od Boga sukcesów. Przeglądałam się dziś w Słowie o Janie Chrzcicielu - tamtym Słowie, Magda, pamiętasz? :) Słowie z butelki mołdawskiego wina... 

Jan był zaprzeczeniem sukcesu i nie zrobił przy Bogu kariery. Poszedł na zmarnowanie. Nic mu w życiu nie wyszło, nawet uczniowie go opuścili. A na koniec przez głupotę ścięli mu łeb. Kudłaty.

Myślałam na kazaniu, zupełnie nie na temat kazania, że ktokolwiek twierdzi, że Got mit uns, po pierwsze grzeszy, po drugie nie ma racji, a po trzecie zbierze po tyłku. Nikt nie ma prawa zawłaszczać sobie Boga, najmniej chrześcijanin. Jeśli ktoś twierdzi, że Bóg Jest po jego stronie i Będzie go Chronił (i spełniał jego życzenia, i dopomagał w robieniu kasy i kariery) - idzie dokładnie po drodze trzech Janowych pokus. Tego drugiego Jana, ewangelisty. 

No, a ja pewnie właśnie tak chciałam. Może nawet nie tyle chciałam, co spodziewałam się. Dlaczego i skąd mi się to wzięło, to inna sprawa - no, bo pogląd to dość popularny w kręgach okołokościelnych. 

No, ale już ja to dokładnie sprawdzę. Sprawdzę to. Pewnie dopiero na Sądzie Ostatecznym, ale to sprawdzę. 


Zima miała odejść, ale u nas ma się jeszcze całkiem dobrze. Ot, widok na zimę z dwóch okien:



Więcej o spacerze jak zwykle na Ważce. Jeszcze dziś, może jutro, nie wiem czy zdążę. Muszę do mamy iść. 

Mama dziś założyła sobie jeden aparat, przy drugim wymiękła, założyła z pomocą. Ano, zobaczymy.

783.

11 komentarzy:

  1. Jasne, że pamiętam! I wino dobre i Słowo. Też się w nim dzisiaj przeglądnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Butelka mołdawskiego wina brzmi ciekawie ;)
    Riv

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to długa historia. Łamałyśmy Słowo, popijając winem. :P

      Usuń
    2. Tal najlepiej ;)
      Riv

      Usuń
  3. Nasz wczorajszy kaznodzieja doszedł do zgoła odmiennego wniosku jeśli chodzi o karierę Jana Chrzciciela. Zaczął od zacytowania początku rozdz. 19 z Dziejów Apostolskich i stwierdził, że głoszenie Jana Chrzciciela musiało mieć bardzo szerokie oddziaływanie skoro ponad trzydzieści lat po jego śmierci (trzecia wyprawa św. Pawła miała miejsce w 54 r.n.e.) kilkaset kilometrów od Palestyny (w Efezie czyli w dzisiejszej Turcji) żyli ludzie, którzy nie słyszeli o Jezusie i Duchu Świętym, ale przyjęli chrzest Janowy. Czasami efekty naszych działań są bardzo oddalone w czasie i przestrzeni. Adwentowe pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, ale żył i umierał jako człowiek przegrany. Szczerze to naprawdę mam w głębokim ignorującym szacunku, co się będzie działo po mojej śmierci i jaki ewentualnie będe mieć w tym udział. :P
      Repozdrawiam. A w ogóle doceń że kazanie miało aspekt biblijny. U nas było o tym, że nawrócenie polega na zerwaniu z kochanką i powrocie do żony. Tak w ramach prostowania dróg.

      Usuń
    2. (swoją drogą, Wielebny uważał za pewne i naturalne, że żona _musi_ przyjąć takiego powracającego męża, jakby nic się nie stało...)

      Usuń
  4. Bibliści twierdzą że kariera Jana Chrzciciela trwała od 6 mieś do półtora roku. I dlatego Zawsze mi się wydawało , że ten cały aj waj w związku z jego narodzinami był mocno na wyrost. Ot, taka ludzka produktywna logika. Liczy się efekt 😜. kawa zm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie u nas chyba za bardzo się liczy, a Bóg, zdaje się, Ma nasze efekty w Nosie.

      Usuń