nie że jakaś supergwałtowna z deszczem i powodzią, nie. Najbardziej hardkorowym efektem było spadanie z dachów brył lodu. Bum w parapet. I ledwie zdążyłeś zapomnieć, że to tylko lód, następne bum w parapet.
Po pracy oddałam się porządkom :P i może skończę dziś duży pokój. Poza tym kupiłam Malątkom prezenty, ale 9 do 1, że będą niezadowolone... najgorzej kupować coś dzieciom, które wszystko mają albo już miały. A jeżów nie chce mi się tym razem szyć. :P
A mój grudnik okazał się ceglasty. W porównaniu z różowym.
Nie wiem, Magda, taki sam jak twój? Chciałam trafić w żółty, no ale jeszcze postrzelam.
W pracy dalej część kadry nieobecna, fffkurzają mnie ciągłe zmiany planu... no ale. Prawdopodobnie kowidy, ale nikt tego nie bada. Ciekawe, kiedy dopadnie mnie.
Może w Święta :P, przynajmniej bym legalnie odpoczęła... :P :P :P Ale jak znam życie, to dopiero na wiosnę.
784.
Nie, mój jest ciałkiem pomarańczowy, bez białego. Ciekawe ile jest odmian barwnych :)
OdpowiedzUsuńOstatnio w supermarkecie spotkałam przy kwiatkach panią oglądającą grudniki. Zgadałyśmy się jakoś i pokazywała mi na swoim telefonie zdjęcia tych, które ma. Kilka też mam, ale ilość jej odmian mnie powaliła.
Usuń