zajęły mi większość przedpołudnia. Pani doktor stwierdziła, że to, co mam na pysku, to efekt totalnego braku odporności i wykończenia organizmu, także na tle anemii. Dała mi trzy suplementy, w tym jeden na uderzenia gorąca. Mam próbować przynajmniej dwa tygodnie i modlić się, żeby cykl nie ruszył :P. Najlepiej już wcale.
Po wizycie w aptece urwałam się na króciutki spacer w parku, na ważce reportaż bardziej szczegółowy. A propos ważek: dziękuję, Agajo. Są piękne.
A propos ozdób choinkowych, może ktoś rozważy taką ze szczygłem?
A zdjęcie roku poniżej:
Miłość nie przejmuje się kolorem skóry (ani piór), no.
802.
Zdjęcie roku rewelacja.
OdpowiedzUsuńRozważałam zrobienie kiedyś choinki w same ptaszki. Ale nie mam ptaszków, tylko rudzika z Budki (budka.pl bodajze) przy torebce.
No i dobrze, ze doleciały. :)
:) bardzo dobrze, że doleciały.
UsuńW same ptaszki to by nudna była. Chyba. Kiedyś robiliśmy takie ptaszki z piłeczek pingpongowych, doklejało się ogon, łapki i dziób, i malowało.