ale tak dalece nie mam siły i ochoty do pisania, że wiele nie napiszę. Strucle z makiem mają totalnego zakalca i prędzej można jaką kogo zabić niż ją zjeść :P, skończą pokrojone na plasterki i odpieczone w piekarniku jako imitacja mitycznych czernobrywców. Na gębie mam syfa na pół policzka. Goście przyjechali i pojechali. Na dworze plus dziesięć i raczej marzec albo listopad, kto wie. Moje problemy z termoregulacją w toku, gorąco mnie zalewa kilka razy na dzień i na noc, potem znowu mi zimno i trzęsę się jak zmarznięta mysz. Naprawdę, czy te hormony nie mogą po prostu spokojnie pójść spać na jakie drzewo?
Do tego nowy telefon co chwila mnie czymś zaskakuje i marzę o czasach, kiedy telefon po prostu służył do dzwonienia.
798.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.