czwartek, 30 grudnia 2021

zaszczygliło mi się

 


Szczygły, czerwonopyskie skubańce, zasiadają gromadnie na mojej przybalkonowej jodle i towarzyszącym jej modrzewiu, i pilnie obserwują moje balkonowe sikorki.


Kiedy tylko przyfilują, że sikorka coś je, wtedy się zaczyna. Nalot zorganizowany. 





W karmniku dosłownie się gotuje, dziś miałam i dwadzieścia szczygłów na balkonie naraz. A jak ktoś ma pecha i się nie zmieści...



No to ma pecha...

Za stadem szczygłów tęsknie patrzą usadowione na modrzewiu dzwońce. 



Patrzą tak, patrzą i nie wytrzymują.


Konkurencja robi się międzygatunkowa.


A zwycięzca może być tylko jeden.


Wygonione szczygły usiłują przypomnieć sobie, że jedzenie nie wyrasta w karmniku. 



No choć połam dziób o szyszkę, no...

Całe to rozświergolone towarzystwo potrafi w ciągu godziny zjeść absolutnie każdą ilość nasion słonecznika. Muszę przy najbliższej okazji sprowadzić z jakiegoś marketu świeży transport...

113.

6 komentarzy:

  1. Ale fajnie. No i tak, dzwońce to największe rozrabiaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wiem czy rozrabiaki? one nie używają siły, raczej hm masy.

      Usuń
  2. Zazdroszczę szczygiełków. Do nas nie przylatują. W swoim ogrodzie widziałam je tylko raz, dawno temu, na jesieni. Przyleciały pożywić się nasionami kosmosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas w ostatnich latach jakby ich przybyło. Ale w karmniku mam je w takich ilościach pierwszy raz.

      Usuń
  3. Pięknie, często proszę św Franciszka by nie zabrakło mi karmy dla ptaszków. Szczygłów u mnie nie widuję, są prawie wszystkie rodzaje sikorek, kowaliki, dzwońce pojawiają się w styczniu, mam 3 karmniki i pełno ich tam ale nie zabezpieczam ale duże ptaki to raczej tylko jakieś jastrzębiowate, nie wiem dokładnie które tu polują na mniejsze ptaszki. Dziękuję bardzo za piękną kartkę i życzę by Nowy Rok był pełen Bożego błogosławieństwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tylko dwa rodzaje sikorek. Kowaliki pewnie są w parku, ale jeszcze kilka(naście) dni, zanim tam dotrę... rozwalił mnie ten wirus i nie mogę się pozbierać zupełnie.

      Z jastrzębiowatych to między blokami czasami lata pustułka, ale do karmnika się nie zgłasza. A kawki wyżarłyby wszystko w godzinę, bez względu na św. Franciszka :), dlatego trzeba chronić. Zresztą już widziałam kawkę w środku w klatce, uczą się zbyt szybko.

      Samego dobra, Ann.

      Usuń