hand made prezent:
Oczywiście w oryginale buźki nie są wymazane :).
A dziś po pracy i zmontowaniu obiadu (a przed zmontowaniem prezentu) umyłam u mamy dwa kolejne okna i pościerałam kurze ze sprzętów na górze. Dół zostawiam sobie na potem.
A herbatka dziś czarna z miętą. Może być.
Podziwiam posłuszeństwo Józefa. Bo wszedł w obowiązki męża, nie wchodząc w prawa. Bo podejrzewam, że po ludzku nie uwierzył raz na zawsze (kto z nas tak uwierzył, hę?), tylko co jakiś czas wracał mu rozsądek :P i wątpliwości (głupi jesteś, coś ci się przyśniło i tyle). Może dopatrywał się, do kogo to dziecko jest podobne. Może już stracił wszelką ochotę na bycie z Maryją po tym wszystkim. Bo podobno są rzeczy, których facet nie wybacza i już :P.
Pewnie to wszystko było, nie stale, ale co jakiś czas, jak bolący wrzód, co nabrzmiewa ropą w tym samym miejscu znowu i znowu. A on był posłuszny. Pomimo.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.