autumnbucket list

autumnbucket list

piątek, 19 grudnia 2025

nie zdążę

 zrobić czelendża przed zimą. Teraz cały czas i energię pochłania mi sprzątanie u mamy (i oczywiście obrywam, bo powinnam na kolanach i szmatką w rączkach, a nie mopem, z którego to powodu dziś była awantura. BTW - jakoś mi się te awantury z mamą przypadkowo nakładają na spowiedź. Może za często się spowiadam :P.) Wracając do czelendża: ciuchów u nas nie zbierają, na spacer nie mam jak się wybrać, bo i czasu nie ma, i zimno pierońsko, i mokro. Co tam jeszcze zostało. Jabłka, hehe, mam nadzieję znaleźć jakieś objadane przez kwiczoły. A na żadne hobby naprawdę nie mam ani minuty.

No  nic, przedłużam se czas do nowego roku i zobaczę, co da się zrobić.

A jak nadmieniłam, dziś po pracy ogarnęłam porządki u mamy w akompaniamencie jej protestów i narzekań, potem dotarłam na rekolekcje parafialne i do spowiedzi (nie wiem dlaczego ksiądz na rekolekcjach zajmuje się anatomią serca, skupiłby się może lepiej na czymś, na czym się zna, bo głupoty mu wychodzą), a po powrocie jeszcze wyprałam (o zgrozo w pralce, a nie kijanką przy rzece) i powiesiłam mamie firanki. 

Przygotowując się dziś do spowiedzi złapałam się na tym, że zakładam(y), że obowiązkiem Boga jest mi/nam wybaczyć. I idziemy jak po swoje. Nie wiem, czy powinno tak być. 

A poza tym pragnę poinformować, że dzisiaj w końcu naprawili nam na bloku dach - ten, na którym w lipcu urwał się kawał blachy. 


Herbatka dziś podobno jagodowa.


W składzie ma czarne jagody, truskawki, maliny, a do tego liście jeżyn, korzeń buraka, czerwoną herbatę i hibiskus. Głównie czułam hibiskus.

Bracia protestanci pominęli nawiedzenie, więc wstawiłam je dziś:



Wybrała się i poszła. W ciąży. _Takiej_ ciąży. Szalona. Gdyby Jej się coś stało, cała historia zbawienia na nic. A zakładanie, że nic się stać nie mogło, czyż nie było nadużywaniem Łaski?

Elżbieta błogosławi Maryję. Bo uwierzyła i jest Matką Pana. Kropka. Cała pobożność Maryjna, więcej nie trzeba.

Jan chyba się ucieszył. A Jezus był jeszcze za mały, żeby się cieszyć. 

Maryja wyśpiewuje chwałę Bogu. Może długo już nosiła w sobie ten hymn. Teraz wyśpiewała go wobec ludzi - głośno. Dwa wymiary uwielbienia. Ukryty i otwarty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.