już odpocząć. Dziś jeszcze przeżyłam wizytę ciotki-neonki, a potem włożyłam wszystkie nadające się do zamrożenia ciasta w zamrażarę - i ogłaszam koniec świąt, a początek odpoczynku. Uwierzcie mi - świąt mam chwilowo dość.
Preludium odpoczynku: spacer do parku.
Nie mam pojęcia, co tu robi ten zięb. Powinien być odleciany.
Herbatka z Vitaxu owoce leśne. Najintensywniejszy hibiskus i trochę poziomki, w tle jeżyna i cień maliny.
Na ile tamci pasterze byliby odpowiednikiem naszych panów spod budki z piwem? Z tym, że pasterze akurat byli w pracy. Siedzieli na polu i pilnowali swoich zwierząt. Szczęśliwy, kogo przychodzący Pan zastanie przy pracy, jaką mu zlecił.
I może ta stajnia była właśnie ich?



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.