wtorek, 8 listopada 2022

pomysłowy Dobromir w akcji

 czyli ku mojej rozpaczy okazało się, że zimowe buty (dotąd w piwnicy) z wyższą cholewką nie mieszczą się w nowej szafce w przedpokoju. I co? I cztery zakrętki od mleka, w każdej zrobić nożyczkami dziurkę, każdą nawlec na kolek pod półką... i w ciągu dwóch minut półka w szafce podniesiona o dobry centymetr, i buty się zmieszczą. 


Ponadto kupiłam werniks i zasłonecznikowałam dziurę w okapie. Dziura, a raczej spore wgniecenie, powstała w czasie ostatniego remontu. I już jej nie widać. 


Z rzeczy smutniejszych - to, co u nas sprzedają w tym roku pod nazwą rogali świętomarcińskich jest o połowę mniejsze niż w poprzednich latach. A kosztuje tyleż. Wojna czy co. :P



Poza tym kolejny dzień z kroplami u mamy, oczywiście praca, znowu zmagam się z hormonami i marzę, żeby mieć już lat 90 i mieć to cholerstwo z głowy w końcu... nie, nie z głowy wcale :P. 

Poza tym myślę o kolejnym rozwalonym małżeństwie. Pierwsze dziecko urodzone martwo, drugie skończyło na torach, oni się rozeszli... Byłam na ślubie. Ślub w kościele, a jakże. Dzieci przepisowo, kilka lat po. Młodzi (wtedy) wierzący. Zastanawiam się, jak moi Nabożni Czytelnicy wytłumaczyliby tę historię. Kto by wyjaśnił, że to Bóg nie pobłogosławił tego małżeństwa i dlatego się sypnęło, wszystko, do końca, ale i od początku. Kto by powiedział, że to na pewno z winy małżonków (i czy nie byłby to ten sam  Nabożny, który parę dni temu twierdził, że nie wolno nikogo osądzać). Kto by twierdził, że Bóg ich przez to wszystko prowadzi ku czemuś dobremu. Tia, szczególnie tego, co na tory. A może ktoś by nawet mniemał, że tak naprawdę to oni nie mieli powołania do małżeństwa, zawarli je wbrew woli Bożej i dlatego tak wyszło :P. 

Nie wiem, gdzie w tej historii (niestety autentycznej do bólu) jest Bóg. Czy Zechce się kiedyś pod tą historią, pod tym małżeństwem Podpisać. A jeśli tak, to jak Się z tej historii Wytłumaczy.

426.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz