wylądowała na ścianie nad biurkiem, pomiędzy kalendarzem a tygrysem-saszetką na drobiazgi.
Kalendarz formatu A4 zszedł właśnie z mojej drukarki. Mam zamiar wydrukować do niego zadania, ale raczej nie wszystkie naraz - liczę się z tym, że zadania będą się pojawiać na bieżąco. Pomysł jest taki, żeby po wypełnieniu zadań na dniu nakleić miniaturkę-zdjęcie jako dowód rzeczowy (i pamiątkę). Pierwsze zadanie na 13 listopada brzmi: spowiedź przedadwentowa. Zaczynam się już do niej powoli przygotowywać. Zamierzam też otoczyć kalendarz łańcuchem z kółek - i każde spełnione zadanie to będzie jedno kółko. Dziecinada, ale chyba potrzebuję wyluzować.
Świętego Marcina dziś. Został we mnie jeden werset z brewiarzowego hymnu: "przez miłość Pana i wierność sługi". Może wystarczy tylko sucza wierność? Nie trzeba nic więcej? Jeśli Kochasz?
I że nie potrafię sobie wyobrazić, że tu i teraz którykolwiek biskup jedzie na którąkolwiek parafię osobiście godzić skonfliktowanych księży. Lepiej niech któryś wyśle im od czasu do czasu list pasterski pełen ogólników o Bożym pokoju. Albo udawajmy, że na naszych parafiach (i między parafiami) panuje pełny pokój i zgoda.
Poza tym odpoczywam, ale też uparcie likwiduję kwiatki z balkonu, werniksuję słoneczniki w kuchni, maluję tygrysa...
429.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.