poniedziałek, 7 listopada 2022

podzielić dzień

 i wpasować kawałki między krople zapuszczane mamie do oka. Tak, żeby wyszło co 4-5 godzin. Wymagające. A przecież udało mi się dziś być w pracy, przekopać ostatnią ogrodową grządkę i wieczorem spotkać się jeszcze na kawie z Panią B. Ostatnie krople przede mną.

Kilka zdjęć ogrodowych, proszę bardzo:

Domek wcale nie stoi pusty, o nie. :P


Nie mam pojęcia, co one tam jedzą, ale coś chyba muszą. 

Znowu wypadło na złotą godzinę. Uwielbiam ten czas.




To, co w innych godzinach jest szare, obdarte i bez wyrazu, na godzinę przed zachodem słońca nabiera barw. I to jakich.

425.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz