szafki z bakaliami, przewidziane dziś w zadaniu przedadwentowym, wypadły raczej mizernie:
Za to lista zakupów długa...
Poza tym oczywiście praca (łapię się na tym, że odliczam godziny do końca pracy :P), potem prawie ostatnie już prace na ogrodzie... zostały mi maliny do plewienia. Było za ciepło i chwast rósł w najlepsze, czy może w najgorsze. No i teraz nie oplewię, bo idą mrozy. Trzeba czekać na odwilż. Pamiętam że już kiedyś plewiłam maliny w grudniu :P.
Dziś cały dzień fascynowały mnie brylanty :).
Kto jeszcze jest taki bogaty, że depcze po diamentach i perłach? :)))
I niestety wiem, że to ostatnia rosa przed igiełkami szronu. I już obłędnie tęsknię do wiosny. Gdyby tak zasnąć jak niedźwiedź, świstak, jeż. Choćby jak wiewiórka...
432.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.