Poza tym przyszły w końcu kartki wypominkowe. Na 28 listopada, kiedy to mam wyjazd z mamą do okulisty. Dać na wypominki trzeba, bo sąsiadki nas od czci i wiary odsądzą, jak wypominków nie usłyszą (kilka okolicznych bloków ma jeden termin). A żeby mama nie płakała, że nas nie było, to wezmę inną kartkę z inną datą i dam to samo drugi raz, żebyśmy mogły pójść. :P Mama już jęczy, że na pewno w nie naszym terminie nas nie wyczytają, że zajmujemy komuś miejsce i milion podobnych. W ogóle wypominki nieważne. :P
Jutro jadą na zastrzyk z bratem i trochę się boję, pewnie niesłusznie. Może opowiem jutro.
Poza tym mam ciągle to uparte zapalenie skóry, też pewnie je będę mieć do końca dni moich a może i dłużej. Poza tym lada chwila znowu mi odwalą hormony. Zupełnie nie jestem zadowolona z mojego ciała :P.
422.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.