sobota, 8 października 2022

zdumiewa mnie

 hałas dookoła (nie)marnowania jedzenia. Przecież to oczywiste, że jedzenia się nie marnuje, że dojada się resztki z wczoraj i nie kupuje się za dużo. Jeśli ktoś marnuje jedzenie, proponuję systematyczne oddawanie połowy pensji na dowolnie wybrane cele charytatywne - nagle okaże się, że jedzenia już nie marnujemy, jeśli trzeba przeżyć za połowę kwoty :P. I o to chodzi... Myślę, że podobnie może być z wyrzucaniem ubrania po jednym noszeniu. Generalnie problem throw away society można rozwiązać jednym ruchem - radykalnie obciąć wypłaty tym, którzy wyrzucają. Słowo Wam daję, jak zarabiasz w dobrym miesiącu trzy tysiaki, to nic nie wyrzucisz bez pomyślenia kilka razy. :P Ale jak zarabiasz już pięć, to możesz se istotnie całe 2 tysiaki wyrzucić. Nie chcesz wyrzucać? Nie zarabiaj. Albo oddaj resztę na co chcesz, a żyj za trzy. Od razu przestaniesz wyrzucać. Proste.

Dziś zrobiłam porządek na drugim cmentarzu i uparcie ustawiam swój poremontowy dom do pionu. Ciągle nie wiem, gdzie co mam, ostatnio szukam zasłon okiennych :P. Mamie nadal śrubka w ewidentnie przeszkadza, nie wystarczy jej, że była na cmentarzu, musi jeszcze poprasować i całe mieszkanie posprzątać. Naprawdę, nie że ma brudne. Czasem się zastanawiam, czy jej się jaka amfetamina gdzie nie wydziela :P. 

A ja teraz czekam, aż mi się firanki wypiorą, i za nic nie chce mi się wstać i ścierać kurzu z górnych półek...

395.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz