w dniu świętego Franciszka... Ostatnie, bo u nas ciągle zimno dziś, wracając z pracy nieźle zmarzłam. A poza tym właśnie tylko praca, z wcale nie drobnymi zawirowaniami i ogólnym bałaganem :P - praca i doprowadzanie przedpokoju do funkcjonalności.
Myślę, że święty Franciszek jeszcze żyjąc po tej stronie świata załamywał i ręce, i się :P na widok tego wszystkiego, co oglądał. I myślę, że to się wcale nie zmieniło... jeśli święci Pańscy w ogóle patrzą na ten świat czasem, to muszą być załamani. I może największym cudem Bożym jest, że tak patrzą sobie przez te setki lat historii, widzą co się tu dzieje, siedzą w tym Niebie i mimo wszystko nie tracą wiary :P.
I dlatego nie nadaję się na świętą. :P
391.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.