że już żaden obcy facet nie kręci się Nam po domu... uffff. Można zjeść śniadanko w piżamie, nie chować maniacko prania po kątach łazienki (czekam na suchszą pogodę), poczekać z zaścieleniem łóżka niemal do samego wyjścia do pracy. Koniec remontu, początek ostatniego poremontowego sprzątania.
Poza tym, oczywiście, praca. Lekcje w zimnej szkole, sprawdzanie prac, szykowanie zajęć na jutro, szkolenie online. Mama znowu coś gdzieś schowała i nie pamięta gdzie. Jeszcze pompejanka, jeszcze brewiarz. I doby mi nie starcza.
W dziurze na windę prace wykończeniowe. Dziury, nie windy.
390.
Ale masz nadzieję już realną na windę.
OdpowiedzUsuńKoniec remontu to piękna sprawa.
ooo taaaakkk...
Usuń