przywieziony z Zabrza przez Widzew :P chyba zamierza z tego wszystkiego zakwitnąć.
Niestety paproć Natalia nie przeżyła remontu. :((( Żal mi, bo to była paproć po babci. Może kiedyś kupię podobną.
Poza tym siedzę dziś po kokardy w układaniu klasówek na najbliższy tydzień, zaraz będę sprawdzać matury próbne, jutro znowu szkolenie (szkolę się, póki mam cień entuzjazmu, hę - za parę miesięcy przestanę mieć entuzjazm i nie zechce mi się szkolić, a szefowa będzie się domagać certyfikatów)... Myślę o mojej szefowej w trochę innych kategoriach - że ona jeśli tak nas zaczepia łikendami, to pewnie musi czuć się bardzo samotna :P.
Poza tym znowu nie mogę sobie poradzić z wypryskami na twarzy, nie wiem czy z zimna czy z czego, nic nie pomaga. Chciałabym dojść do jakiej takiej odporności i załatwić szczepienie. Poza tym łeb mnie dziś strasznie boli, nie wiem, pogoda czy co.
Poza tym zastanawiam się, jak chciałabym, żeby wyglądał mój anioł stróż. :P Jeśli miałby być podobny do mnie, to zapewne byłby pulchną damą w koszuli nocnej w jakim różowym bądź babiobłękitnym kolorze, koniecznie z miną "zawiesiłem się" i z syfami na obliczu. Tyle że na co mi taki anioł. Mi przydałby się taki Strider z Amon Sul.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.