niedziela, 23 października 2022

dziś nie będzie kormoranów

 dziś będzie jesień









jesień rozszalała, złocista, paląca, jeszcze zielonkawa, a już szara. 

Jak nurogęś.


Ta była najbliżej. Zaszłam nad Wisłę, a tam - proszszsz.


Te kropeczki na drugim brzegu to mój ukochany drób.



Bardziej przybliżyć się nie da moim sprzętem. Dwie czaple, masa krzyżówek i nurogęsi.


A potem...




duchy, nie-duchy.

Jestem pewna, że gdybym była bliżej, hałas lądowania by mnie ogłuszył. Lądowanie jednego łabędzia dźwiękiem przypomina nieco parkowanie kombajnu lub ciągnika z wyładowaną przyczepą. Tu wylądowała szóstka naraz. Na szczęście byłam bardzo daleko i całe wydarzenie zyskało wymiar metafizyczny :). 

Przyleciała para rodziców z czwórką piskląt, co ciekawe, ewidentnie w różnym wieku. Dwa maluchy starsze, dwa wyraźnie młodsze. Nie mam pojęcia, jak to możliwe.



Wyżej: rodzice po obu zewnętrznych, z czarnymi dziobami. Dwa starsze młode białe, z szarymi dziobami. Dwa mniejsze młode jeszcze szare, brzydkie kaczątka.

Niżej: ujęcie na dwie czaple, siwą i białą, w towarzystwie parki krzyżówek.


Obie czaple już powyżej wystąpiły... Szacuję, że zdjęcia zrobiłam z odległości ponad kilometr, a zatem upraszam o tolerancję dla pikseli. :P

410.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. jesień...
      Wyczytałam, że szerokość Wisły u nas wynosi około 1 km, może i więcej, bo przez most nie przejdzie się w 10 minut. A to było fotografowane na drugim brzegu po sporym ukosie, nie po linii wszerz. Więc jestem pełna podziwu dla tych zdjęć w sumie.

      Usuń