te Zaginione. To ta przesyłka czekała na mnie na poczcie.
Zajęła miejsce w kolejce "do przeczytania", a co do pierwszych wrażeń - zdumiewająco ładne i porządne wydanie. Moje The book of lost tales wydawnictwa DelRey wygląda przy nim jak Nasza szkapa :P.
Poza tym dzień od rana na potrójnych zakupach, w perspektywie jutrzejszego przyjazdu brata i objeżdżania grobów, a potem ogród. Kwitną prawdziwe marcinki, takie jak były od zawsze.
I równie niebieski krokus.
Powoli posuwam ostatnie jesienne plewienie. Może zdążę, zanim przyjdzie mróz...
416.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.