niedziela, 16 stycznia 2022

naprawdę mam już dość

 zaczęłam smarkać kiedy, w 4 niedzielę adwentu jakoś? Przesmarkałam całe Boże Narodzenie, dziś druga niedziela zwykła, a ja smarkam i kaszlę w najlepsze. Sprawdzam po internetach, czy mogę połączyć poranną dawkę feksofenadyny z późnowieczorną dawką bilastyny. Podobno przy ostrych objawach i ważąc ponad 50 kilo można :P. Objawy ostre mam, co do wagi, 50 kilo ważyłam 20 kilo temu ostatnio.

A jutro z takim kaszlokatarem do roboty mnie nie wpuszczą... 

Obolałe zatoki, lejąca się przezroczysta mazia, obżarta śluzówka, zmęczona kaszlem krtań, oblane słonawą przezroczystą wydzieliną powiększone migdałki, wykończona ciągłym kaszlem przepona. Zatyka mnie z prawej zatoki szczękowej, po czym przenosi się na lewą i z powrotem. Łazi jak przelewająca się tam i nazad mazia. Więcej objawów nie pamiętam. Apropos, nie mogę dotrzeć do spowiedzi, bo non stop jestem infekcyjna. 

Mszę oglądałam dziś w internetach zazdroszcząc, że nie mam takiego kościoła within walking distance. Chociaż może gdybym miała, oglądając go z bliska też rozczarowałabym się gorzko, wiem. Zawsze tak jest. A jedna z definicji nienawiści mówi, że nienawiść jest rozczarowaną miłością... i nie wiem, czy więcej jest grzechu w tej nienawiści, czy było w głupiej, małpiej miłości, z której nienawiść powstała? Miłości nie do człowieka, może do grupy, do instytucji, do... wspólnoty?
Wszystkim miłującym wspólnoty i grupy pod rozwagę.

Inna definicja: wiara to cierpliwość do Boga. Pewnie tak. Dziesiąty, setny, milionowy raz ci nie Odpowiada, Pozwala, żeby wszystko ci się na łeb zawaliło, a ty jesteś cierpliwy. Ale wiara to też cierpliwość do ludzi, którzy w imieniu wspólnoty krzyczą na ciebie, że powinieneś to czy tamto, że to twoja wina, że nie masz wiary. Że to przez twoje grzechy.
Nie odwinąć się, nie skwitować, że tia na pewno, nie rzygnąć nikomu w ślepia obrzydliwością jego własnych grzechów. Choćby jadowitych jak kwas siarkowy, choćby zamiatanych pod niezwykle kosztowny dywan, w którym jad już dawno dziurę na dziurze powyżerał. Choćby te dziury były mozolnie zakrywane podeszwami wypolerowanych butów z najdroższej wielbłądziej skóry. I choćby już nóg do zakrywania tych dziur powoli brakło. 

Izrael wcale nie poszedł w niewolę za swoje grzechy - mówił ku mojemu zdumieniu na tym kazaniu. - Znaczy oni sami tak mówili, pisali, sami byli o tym przekonani. Ale prawda historyczna była taka, że tą niewolę zorganizował im szereg czynników zewnętrznych, chociaż ich wina w tym czasie nie była specjalnie większa niż kiedykolwiek wcześniej czy później, kiedy akurat w niewoli nie byli. To nie jest tak, że jak ci się w życiu powodzi i realizują się twoje plany, znaczy Bóg ci Błogosławi, bo Jest zadowolony z twojego sposobu życia, czyli żyjesz względnie dobrze. I to nie jest tak, że  ci się wszystko popaprało, to Bóg ci nie Błogosławi, bo cię przez twoje grzechy Odrzucił. Oni tak myśleli, a prorok po proroku próbował im powiedzieć, że nie. I to jest dzisiejszy Izajasz. Izajasz Trzeci.

Tak mówił, a ja myślałam :P. Na ile Bóg Kieruje (Kontroluje?) tak zwane okoliczności zewnętrzne. Czyli: ile Bóg ma wspólnego z historią. Czy jak Babilon pochłonął Izraela, to była wola Boża/kara Boża, czy okoliczności/ludzki wybór. A jak ojczym gwałci kilkunastolatkę, to co to jest?

Mam ostatnio w okolicy parę podobnych problemów (bez obaw, dzieci in question są już w placówce opiekuńczej).  I co, i powiedz takiemu dziecku, że to wola Boża i kara za grzechy, tak? Że Bóg nie Dopuszcza cierpienia większego, niż potrafisz znieść? Że Bóg na pewno po to Dopuścił, żeby wyprowadzić z tego jakieś dobro? Na razie widzę tylko całą rzekę zła. I ociekam śmierdzącą wodą tejże rzeki, chociaż mnie zaledwie ochlapało. 
I nie pierwszy raz w życiu mam ochotę jednemu z drugim wkręcić w imadło. Osobiście.


Poza tym...

Poza tym dorwałam moją sójkę. W krzakach pod oknem. W karmniku się, jak zwykle, nie dała.


130.

6 komentarzy:

  1. ojej, z samego czytania zrobiłam się chora!!!
    :-/
    nie walcz, idź do lekarza, odpocznij - nie warto zabijać się o robotę...

    a co do zdjęć - gdyby tak bardziej wyostrzyć obraz? masz możliwości takim aparatem, spróbuj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolałabym iść na zwolnienie po maturach próbnych. Czyli w przyszłą środę. Wiele razy łaziłam z takimi "infekcjami" po lekarzach, darli się na mnie, bo nie było żadnej infekcji, crp w normie, OB też, testy alergiczne wychodziły jak u zdrowego noworodka - żadnych odczynów na nic. A z nosa się leje i nie da się niczym zahamować. Ostatnio pani doktor przez telefon dała mi sterydy, ok, trochę przyhamowały objawy, ale skutek był też taki, że zaczęłam krwawić w 16 dniu cyklu. Przestałam brać i znowu się leje z zatok bez pamięci. Jak do rana nie przestanie, no to muszę do lekarza iść...

      Próbować wyostrzyć obraz możesz jak masz nieruchomy cel, jak sójka siedzi na gałęzi przez 0,0000001 sekundy, to szczęścia życzę.

      Usuń
    2. Po zastanowieniu: ostrość _jest_ właśnie nastawiona na sójkę, nie na gałęzie przed nią i za nią. Pewnie jest jakaś opcja, żeby spłaszczyć ostrość/żeby wszystko było ostre, tak?

      Usuń
    3. cieszę sie, że masz L4 - odpoczywaj! a co do zdj - wiem, wiem, mi się nigdy nie udało XD, ale próbuj ;-)

      Usuń